Kilkanaście dni temu firma Medisept, zaopatrująca placówki służby zdrowia w profesjonalne środki biobójcze niezbędne do dezynfekcji rąk oraz instrumentów medycznych, biła na alarm z powodu wyczerpywania się zapasów etanolu i izopropanolu potrzebnych do podtrzymania ciągłości produkcji.
Wsparcie nadeszło z nieoczekiwanej strony – Urząd Rejestracji Produktów Leczniczych uchylił obowiązek korzystania z dostaw od firm posiadających certyfikat BPR, co umożliwiło wsparcie produkcji Mediseptu przez rodzimych dostawców alkoholu etylowego.
Można powiedzieć, że to wygrana bitwa, ale nie wojna. Teraz problemem jest zapewnienie odpowiedniej dostępności drugiego ważnego składnika izopropanolu.
18 marca, kiedy został opublikowany list otwarty Mediseptu do władz, stan rzeczy przedstawiał się wręcz katastrofalnie. Firma będąca największym rodzimym producentem certyfikowanych środków dezynfekcyjnych na rynek profesjonalny (93 proc. produkcji własnej w lutym i marcu kierowała do klientów instytucjonalnych głównie szpitali) znalazła się na granicy wstrzymania produkcji.
Wszystko przez znikające z rynku w błyskawicznym tempie zasoby alkoholu etylowego i izopropanolu niezbędnego do jego skażenia.
W związku z rozwojem pandemii i gwałtownie rosnącym popytem, przy jednoczesnym drastycznym ograniczeniu podaży surowca, mimo ogromnego potencjału produkcyjnego przekraczającego poziom 7 mln litrów środków biobójczych miesięcznie, Medisept nie był w stanie pomóc szpitalom, a także licznym instytucjom państwowym zwracającym się z prośbą o wsparcie.
– Cały czas walczymy o płynność dostaw do szpitali oraz o surowce pozwalające dostarczać produkty o najwyższych standardach medycznych – mówi Przemysław Śnieżyński, prezes Medisept. – Brak alkoholu etylowego i izopropylowego na rynku jest wciąż największym problemem, ich zakup bardziej przypomina w tej chwili polowanie niż transakcję biznesową. Decyzja URPL pozwoliła nam skorzystać ze wsparcia branży spirytusowej – trzeba wyraźnie podkreślić, że partnerzy zareagowali na apele Mediseptu błyskawicznie. Jednak izopropanolu, drugiego podstawowego składnika naszych produktów, wciąż brak.
Rynek chłonny jak gąbka
Do produkcji profesjonalnych środków biobójczych przeznaczonych dla szpitali wykorzystuje się alkohol etylowy i izopropanol. Jednak w obliczu epidemii koronawirusa rynek wchłania całą podaż tych surowców niczym gąbka. Pojawili się nowi gracze, na przykład Orlen, dla którego Ministerstwo Finansów przygotowało specjalne rozwiązania legislacyjne umożliwiające szybkie uruchomienie produkcji.
Nowe regulacje nie objęły producentów już obecnych na rynku. Ponadto państwowa spółka kieruje swoje produkty na rynek detaliczny i do Agencji Rezerw Materiałowych, podczas gdy Medisept zaopatruje przede wszystkim newralgiczny sektor profesjonalny, w tym obecnie 340 szpitali.
Kluczowe jest to, że produkty Medisept przeznaczone są dla szpitali i obejmują nie tylko preparaty do dezynfekcji rąk, ale również powierzchni i narzędzi, co w przypadku sytuacji epidemiologicznej jest kwestią krytyczną.
Rozmowy z rządem zaowocowały wydaniem przez Ministerstwo Finansów rozporządzenia zwalniającego z akcyzy firmy produkujące środki dezynfekcyjne z alkoholu spożywczego, ale ogłaszane są tylko na 7 dni. Sukces?
– Tak, ale połowiczny. Zwracamy uwagę, że takie krótkookresowe okienka nie dają szansy na planowanie produkcji, a pandemia będzie przecież trwała miesiące – mówią członkowie zarządu Mediseptu, Przemysław Śnieżyński i Waldemar Ferschke – Ponadto, dla zakładu produkcyjnego tak krótki czas jest praktycznie niemożliwy do wykorzystania ze względu na procesy związane z planowaniem dostaw, możliwości magazynowania i samej produkcji.
Kolejną odpowiedzią rządu na sytuację kryzysową jest bezterminowe rozszerzenie listy substancji, które wolno stosować do skażania alkoholu. Do tej pory dozwolony był jedynie izopropanol, który jednak w błyskawicznym tempie zaczął znikać z rynku.
– Możliwość zastosowania innego skażalnika to krok w dobrym kierunku. Problem w tym, że działający na potrzeby rynku profesjonalnego Medisept dysponuje złożonymi procedurami, które uwzględniają właśnie izopropanol będący substancją poszerzającą spektrum działania na wirusy. Nie przez przypadek – zawierające tę substancję preparaty wykazują chirurgiczną dezynfekcję skóry rąk, mają działanie wydłużone do 3 godzin, co odgrywa kluczową rolę
w przypadku placówek służby zdrowia – podkreśla Waldemar Ferschke.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl