- Za naszymi analitykami przewiduję, co się będzie działo w ciągu tego roku, 2019. Będziemy mieli nadal szybki wzrost gospodarczy, szybszy niż w naszych poprzednich przewidywaniach. Spodziewamy się, że to będzie ok. 4,5 proc. - ocenił Glapiński, cytowany przez PAP.
Według szefa NBP tempo wzrostu gospodarczego w przyszłym roku może jednak spaść nawet o 1 pkt proc. - Spodziewamy się, że w następnym roku wzrost może spadać, może do poziomu 3,5-3,7 proc. - powiedział Glapiński. - Tak jak to dziś jesteśmy w stanie przewidzieć - zaznaczył.
Adam Glapiński uważa, że wprowadzenie rządowych programów z "Piątki", czyli 500+ na pierwsze dziecko czy 13. emerytury, nie sprawi, że deficyt sektora finansów publicznych przekroczy 3 proc. PKB. To wartość graniczna, której przekroczenie może narazić Polskę na interwencję Brukseli.
- Wydaje nam się teraz, że deficyt budżetowy choć wzrośnie, to nie tak bardzo jak się to w mediach i wśród analityków prywatnych banków mówi - stwierdził Glapiński. Dodał, że "pułap 3 proc. nie będzie osiągnięty, może 2 proc., nie więcej".
Warto zaznaczyć, że prezes NBP przedstawił swoje prognozy, zanim napłynęły niepokojące wiadomości z Niemiec na temat spodziewanego tempa wzrostu gospodarczego kluczowego partnera ekonomicznego Polski.
Jak informuje Reuters, czołowe niemieckie instytuty ekonomiczne obcięły swoje prognozy wzrostu PKB w 2019 roku o przeszło połowę, z 1,9 proc. do zaledwie 0,8 proc.
Na znaczne pogorszenie perspektyw niemieckiej gospodarki wpływ ma spowolnienie światowej gospodarki, toczące się konflikty handlowe, a także coraz bardziej realny twardy brexit.
Z drugiej strony prognoza wzrostu niemieckiej gospodarki w 2020 roku ma zostać utrzymana na poziomie 1,8 proc. Jednym z powodów jest korzystny kalendarz - wiele świąt państwowych wypadnie w weekendy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl