Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

NBP tłumaczy się z podwyżki dla prezesa Glapińskiego

37
Podziel się:

"Przyjęta zmiana pozwoli na utrzymanie relacji wysokości wynagrodzenia prezesa NBP do wynagrodzenia w gospodarce narodowej na poziomie poprzednich prezesów NBP" - między innymi w ten sposób bank centralny tłumaczy się z ujawnionej przez money.pl wysokiej podwyżki dla Adama Glapińskiego i jego zastępców.

NBP tłumaczy się z podwyżki dla prezesa Glapińskiego
Adam Glapiński w czwartek został zapytany o swoją podwyżkę. Komentarz był krótki (PAP, Paweł Supernak)

- Prezes NBP nie ma prawa przyznawać sam sobie premii. To rutynowe działanie NBP dokonywane na podstawach prawnych, przez te same ciała i w ten sam sposób - tak szef NBP Adam Glapiński skomentował na konferencji prasowej sprawę podwyżek dla zarządu NBP, którą ujawniliśmy w money.pl.

W czwartek opisaliśmy - wówczas jeszcze nieopublikowaną uchwałę zarządu NBP, przyjętą pod koniec września. To na jej mocy Adam Glapiński od października może liczyć na comiesięczne premie wynoszące już nie 100 proc. wynagrodzenia (na które składają się: wynagrodzenie zasadnicze, dodatek funkcyjny i dodatek za wysługę lat), lecz 130 proc. Z kolei wysokość premii dla jego pierwszego zastępcy wzrośnie z 90 proc. pensji do 105 proc., a dla wiceprezesa - z 80 proc. do 95 proc.

Jak obliczyliśmy, po tych zmianach pensja Adama Glapińskiego - z uwzględnieniem premii i nagród kwartalnych - wzrośnie z ponad 106 tys. zł średnio miesięcznie (w 2023 roku) do ponad 122 tys. zł.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Oburzenie po decyzji NBP. "To nie powinno się zdarzyć"

Co na to sam NBP

Jak bank centralny tłumaczy się z tych działań zarządu? Na wstępie korespondencji z money.pl departament komunikacji banku zaznacza, że "zmiana została przyjęta przy poparciu związków zawodowych w Narodowym Banku Polskim, ponieważ wywiera bezpośredni wpływ na poziom wynagrodzeń pracowników w całym banku".

Zgodnie z art. 66 ust. 3 ustawy o NBP "Zarząd NBP określa wynagrodzenie dla poszczególnych stanowisk przy założeniu, że maksymalne wynagrodzenie dla tych stanowisk, z wyłączeniem wiceprezesów i członków zarządu NBP, nie może przekroczyć 0,6-krotności wynagrodzenia prezesa NBP".

Jak wynika z wystąpienia pokontrolnego NIK, maksymalne wynagrodzenie całkowite dla pracownika w 2023 r. wyniosło 795 251,7 zł. "Żadnemu pracownikowi nie przyznano wyższego wynagrodzenia aniżeli ustalono to w regulacjach wewnętrznych. Kontrola przestrzegania tego limitu dokonywana jest co miesiąc w odniesieniu do przewidywanego wynagrodzenia prezesa NBP w danym roku" - stwierdziła NIK.

Po aktualnych zmianach limit ten wzrośnie do ok. 900 tys. zł. Niektórzy nasi rozmówcy sugerują, że aktualny ruch ze strony zarządu NBP może wynikać także z chęci "docenienia" najwierniejszych dyrektorów po kadrowych zmianach, jakie niedawno miały miejsce w banku.

Nie wiemy wprawdzie, ile osób i na ile do tej pory zbliżyło się do tego limitu. Z danych, które można znaleźć na stronie banku wynika, że jeśli chodzi o dyrektorów w NBP, to ich przeciętne zarobki w 2023 r. wyniosły ponad 660 tys. zł, więc mogło się zdarzyć, że część była bliska limitu. 

Adam Glapiński może chcieć nagrodzić najwierniejszych, zwłaszcza w kontekście starcia z Komisją Odpowiedzialności Konstytucyjnej. Na czwartkowej konferencji prezes NBP wypowiadał się na temat komisji w lekceważący sposób. Mówił, że potrzebna jest raczej komisja, która przeanalizuje, jak ciężko pracują urzędnicy NBP.

NBP mówi o urealnieniu świadczeń

Wróćmy do tłumaczeń NBP. W dalszej części odpowiedzi przesłanych money.pl bank przekonuje, że "wynagrodzenie prezesa NBP kształtuje się na poziomie ok. 35 proc. średniej wynagrodzeń prezesów banków komercyjnych", a wielkość środków na wynagrodzenia ustalana jest corocznie w planie finansowym NBP, z uwzględnieniem poziomu płac w sektorze bankowym. "Narodowy Bank Polski nie jest jednostką sektora finansów publicznych, gospodaruje środkami własnymi, a nie budżetowymi" - przypomina departament komunikacji.

Wreszcie bank tłumaczy, że aktualna podwyżka "ma jedynie walor urealnienia odpowiednich świadczeń".

Przyjęta zmiana pozwoli na utrzymanie relacji wysokości wynagrodzenia prezesa NBP do wynagrodzenia w gospodarce narodowej na poziomie poprzednich prezesów NBP. Ostatnia zmiana wynagrodzenia miała miejsce w 2021 roku i wynikała ze zmiany rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej - wyjaśnia NBP.

Te tłumaczenia jednak nie przekonują części naszych rozmówców. Choćby w samej Radzie Polityki Pieniężnej (RPP) - której członkowie też są poniekąd beneficjentami tej zmiany, bo ich wynagrodzenia są skorelowane z pensją wiceprezesa NBP - nie wszędzie słychać zachwyty.

Nie ma powodów do nagradzania prezesa, kapitały banku są ujemne, zysku nie będzie i jesteśmy poza celem inflacyjnym - mówi nam osoba z RPP.

Nie każdy wziął udział w głosowaniu

Przy okazji uchwalania uchwały doszło do zawirowań. Jak wynika z korespondencji, jaka trafiła do członków zarządu banku i RPP, sposób przyjęcia uchwały i samą uchwałę oprotestował członek zarządu Paweł Mucha. Domagał się, by jej projekt był dyskutowany na posiedzeniu zarządu, a nie przyjmowany w trybie obiegowym. Jego obiekcje zostały odrzucone. "Wobec niewycofania uchwały z trybu obiegowego i zignorowania podnoszonych wobec niej zarzutów nie uczestniczyłem, na znak protestu, w głosowaniu nad przedmiotową uchwałą" - napisał Mucha w piśmie, jakie rozesłał do kierownictwa banku i członków Rady.

Ale jak udało nam się dowiedzieć, nie był jedynym, który nie wziął udziału w głosowaniu - oprócz Muchy zdecydowała się na to jeszcze co najmniej jedna osoba. Z naszych ustaleń wynika, że nie głosowała także wchodząca w skład zarządu NBP Marta Gajęcka.

Paweł Mucha od kilkunastu miesięcy jest w konflikcie z prezesem NBP. Zarzuca mu m.in. brak udostępniania protokołów z posiedzeń RPP niektórym członkom Rady, brak dostępu do nagrań z protokołów zarządu oraz to, że niektórych jego wypowiedzi nie odnotowano w ścisły sposób.

W listopadzie zeszłego roku na portalu X Paweł Mucha opublikował pismo, w którym opisał zarzuty wobec stylu zarządzania prezesa Glapińskiego. Z kolei Adam Glapiński doprowadził do przeprowadzki Muchy - pod pozorem zalania jego gabinetu - do zupełnie innego pomieszczenia.

Są też sankcje finansowe - od momentu wejścia w konflikt wynagrodzenie Pawła Muchy spadło, ponieważ nie dostaje już takich nagród jak wcześniej, a to właśnie premie w znaczący sposób zwiększają wynagrodzenia członków zarządu banku. Tyle że o ich przyznaniu decyduje prezes. Informacje Muchy dotyczące sytuacji w w banku stały się podstawą do części zarzutów wobec Adama Glapińskiego sformułowanych we wstępnym wniosku do sejmowej Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej, której zadaniem jest przygotowanie wniosku o Trybunał Stanu dla szefa NBP. 

Kontrowersje

Sprawa ostatniej uchwały zarządu NBP wywołała także falę komentarzy polityków. Szef MSZ Radosław Sikorski w ironiczny sposób "pogratulował" Adamowi Glapińskiemu podwyżki wynagrodzenia, po czym sam opublikował wysokość przelewu, jaki otrzymuje jako minister (10 064,07 zł).

Z kolei w PiS niespecjalnie chcą komentować ruch zarządu NBP. - Bank jest na tyle niezależny, że nie wypada się mi się do tego odnosić - ucina temat były premier Mateusz Morawiecki.

Jak pisaliśmy, podwyżki mają miejsce w czasie, gdy przesłuchania pierwszych świadków zaczęła sejmowa komisja mająca doprowadzić szefa NBP przed Trybunał Stanu. W dodatku dzieje się to na podstawie regulacji, które stanowią jeden z formalnych zarzutów posłów wobec Glapińskiego. Na liście zarzutów, którą sformułowali parlamentarzyści, można przeczytać, że prezes NBP "zaakceptował i wykonał uchwały, kreujące niezgodne z przepisami mechanizm automatycznego naliczania i wypłacania jemu samemu w każdym roku kalendarzowym czterech nagród kwartalnych w wysokości nieuzależnionej od stopnia zaangażowania w realizację zadań określonych w ustawie o NBP oraz od wyników osiąganych przez NBP".

Wszystkie zdarzenia, które mają miejsce w NBP, będą miały znaczenie i będą brane pod uwagę przy ocenie zarzutów we wniosku - mówi Zdzisław Gawlik (KO), przewodniczący sejmowej Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej.

Jak dodaje, "tych zachowań ze strony prezesa Glapińskiego od 28 maja (pierwszej próby dostarczenia mu wezwania przed komisję - przyp. red.) było już bardzo wiele". - Natomiast ze względu na dobro sprawy nie będę rozmawiał o zarzutach poza forum komisji, której przewodniczę - kwituje poseł.

Grzegorz Osiecki i Tomasz Żółciak, dziennikarze money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(37)
TOP WYRÓŻNIONE (tylko zalogowani)
Dariusz R.
3 miesiące temu
Za dobrą pracę (najwyższe oprocentowanie kredytów w Europie), należy się dobra płaca.
Piotr P.
3 miesiące temu
Przecież wiadomo, że Glapa, jaszczomp finansowy i prezes z zawodu sam sobie premię przyznał. On zachowuje się tak samo jak Jarozbaw, obaj są narcyzami, zatwardziałymi nadprezesami z zawodu. Jeden uważa, że jest właścicielem NBP a drugi rzekomym zbawcą narodu. Mam nadzieję, że obaj bekną, każdy za swoje.
POZOSTAŁE WYRÓŻNIONE
żenada
3 miesiące temu
Nie mają wstydu!
micha ryżu
3 miesiące temu
ZATRUDNIELI popychle przegłosowali podwyżkę masjasza
....
3 miesiące temu
Czy się stoi, czy się leży milionik się należy. Tak było za tzw komuny i zostało np w spółdzielniach mieszkaniowych. U mnie prezes nie tylko leży a nawet działa na niekorzyść większości członków którzy składają się na pensję
NAJNOWSZE KOMENTARZE (37)
Emerytka
3 miesiące temu
Urealnienie płac. A kiedy urealnienie emerytur. Moja emerytura, po latach nauki, odpowiedzialnej pracy, systematycznego płacenia podatków I składek, w tym na ubezpieczenie emerytalne, z roku na rok traci na wartości.
emeryt
3 miesiące temu
Koalicja rządzi i chapie
Piotr P.
3 miesiące temu
Przecież wiadomo, że Glapa, jaszczomp finansowy i prezes z zawodu sam sobie premię przyznał. On zachowuje się tak samo jak Jarozbaw, obaj są narcyzami, zatwardziałymi nadprezesami z zawodu. Jeden uważa, że jest właścicielem NBP a drugi rzekomym zbawcą narodu. Mam nadzieję, że obaj bekną, każdy za swoje.
Je*** TVN
3 miesiące temu
Gdyby to był ktoś z PO media nie robiłyby tyle szumu.
Mała Firma
3 miesiące temu
Czy Money dalej będzie jednym z wielu Medialnych Producentów Tematów Zastępczych, czy może w końcu zacznie patrzeć na ręce RZĄDOWI, który chce wprowadzić 9% składki zdrowotnej od WSZYSTKIEGO (dywidendy, wynajem mieszkań, etc.). Szczegóły: prawo Kropka pl
...
Następna strona