Abonenci Netflixa niedawno dowiedzieli się, że kilka seriali - mimo zainteresowania oraz pochlebnych recenzji - nie doczeka się kontynuacji. Decyzja platformy streamingowej nie spotkała się ze zrozumieniem widzów, a także twórców anulowanych seriali.
Ted Sarandos na łamach Bloomberga został zapytany m.in. o to, dlaczego podjął taką decyzję. - Nigdy nie anulowaliśmy udanych produkcji. Wiele odwołanych programów miało dobre wyniki, ale były popularne wśród małej liczby widzów i miały bardzo wysoki budżet - powiedział nowy CEO Netflixa Ted Sarandos.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Widzowie są rozczarowani
Największym rozczarowaniem dla widzów była wieść o tym, że popularne seriale, takie jak "1899" (w nim gra polski aktor - Maciej Musiał - przyp. red.) oraz "Warrior Nun", nie doczekają się nowych sezonów - donosi serwis unilad.com. Podobny los spotkał produkcje, takie jak na przykład: "Droga do awansu", "Niedoskonali", "Klub Północny", "The Bastard Son and the Devil Himself", "Blockbuster" oraz "Archiwum 81" - donoszą Wirtualne Media.
Zaskoczenie dla subskrybentów Netflixa było tym większe, że produkcje - które nie biją rekordów popularności - są kontynuowane, a inne kończą się wyłącznie na jednym lub dwóch sezonach. Okazuje się, że biznes nie polega wyłącznie na wynikach oglądalności, ponieważ popularność nie zawsze idzie w parze z zyskami - informuje serwis.
Jedną z głównych przyczyn decyzji o braku kontynuacji seriali może być tzw. wskaźnik ukończenia. Wskazuje on, ile procent widzów, którzy rozpoczęli serial, ogląda go do końca.
Wskaźnik może być bardzo pomocny, ponieważ dane dotyczące oglądalności wskazują ogólne liczby godzin poświęconych na oglądaniu serialu, ale nie wskazują, czy widzowie śledzą fabułę do ostatniego odcinka. Przykład? Całość serialu "Pierwsze zabójstwo" (ang. "First kill") obejrzało 44 proc. widzów. Dlatego zrozumiała może być decyzja, że serial nie będzie kontynuowany, skoro jego zakończenie cieszy się małym zainteresowaniem.
- Kluczem do sukcesu jest to, że musisz umieć rozmawiać z małą publicznością przy małym budżecie i z dużą publicznością przy dużym budżecie - podsumował Ted Sarandos w rozmowie z Bloombergiem.
Rewolucja w Netflixie
Nowy rok przyniósł dużo zmian w platformie streamingowej. Założyciel Netflixa, Reed Hastings, zrezygnował z funkcji CEO. Jego dotychczasowe stanowisko objęły dwie osoby - Ted Sarandos oraz Greg Peters - którzy będą dzielić się obowiązkami.
Wraz z poinformowaniem o decyzjach personalnych na wysokim szczeblu, firma podsumowała czwarty kwartał 2022 r. Choć zyski były niższe, niż zakładali analitycy (7,85 mld dol.), to udało się pozyskać 7,66 mln nowych abonentów.