Resort zdrowia przedstawił plan na 2024 r. "Fakt" zaznacza, że w przyszłym roku czeka nas "gigantyczny zastrzyk pieniędzy ze składki zdrowotnej". W 2024 r. mamy zapłacić 153 mld zł "podatku zdrowotnego", czyli o 19 mld zł więcej niż w 2023 r.
Dziennik przypomina, że od 2022 r. składki zdrowotnej nie można już odliczać od podatku. A to oznacza, że obywatele przekazują na zdrowie 9 proc. swojej pensji czy świadczenia emerytalnego.
Dentysta na NFZ. Świadczenie
W 2024 r. NFZ chce przeznaczyć na świadczenia medyczne 156,8 mld zł, z czego 3,3 mld zł na stomatologa. Czyli statystyczny Polak otrzyma 88 zł. To mniej niż koszt najtańszej plomby białej (100 zł i więcej).
"Fakt" wylicza, że w Polsce działa ok. 5 tys. gabinetów dentystycznych, w których można leczyć zęby na NFZ. Te znajdują się przede wszystkim w miastach, do tego trzeba czekać w kolejce. Bez względu na to czy boli nas ząb, czy też nie.
W Kujawsko-Pomorskiem na wizytę, gdy pacjent nie zgłaszał bólu, trzeba czekać 28 dni. Niewiele krócej na Podkarpaciu (24 dni). Natomiast na Lubelszczyźnie pacjent średnio musi czekać na wizytę na NFZ 5 dni, a w Świętokrzyskiem 6 dni.
Dlaczego, biorąc pod uwagę statystykę, budżet jest tak skromny? W opinii ministra zdrowia i tak leczymy się prywatnie.
- Mamy pewien segment stomatologii publicznej, ale zdecydowana większość usług dla pacjentów jest finansowana prywatnie. To wynika z jednej strony z pewnego wzorca przyzwyczajenia - mówił rok temu dla "Faktu" Adam Niedzielski.
Pacjenci na NFZ mogą liczyć na włożenie wspomnianej plomby białej, leczenie kanałowe od kła do kła (dorośli), a dzieci i kobiety w ciąży oraz połogu mogą leczyć kanałowo wszystkie zęby. Możliwe jest również wstawienie częściowej protezy "od pięciu brakujących zębów lub w przypadku bezzębia - protezy całkowitej szczęki lub żuchwy. Świadczenia protetyczne przysługują 1 raz na 5 lat. Naprawa protezy zębowej przysługuje raz na 2 lata".