Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Katarzyna Bartman
|

Polacy nie mogą się doprosić o pieniądze za pracę w Holandii. Agencja odpiera zarzuty. Sprawą zajmą się związki zawodowe

71
Podziel się:

Młode małżeństwo Polaków skarży się na holenderską agencję pośrednictwa pracy Flex Worx. Twierdzą, że nie dostali pieniędzy za dodatki urlopowe, łącznie ok. 1 tys. euro. Wstrzymano im także ostatnie tygodniówki. Agencja nie chce komentować sprawy, zasłaniając się ochroną danych osobowych. Doniesienia zaniepokoiły natomiast związkowców.

Polacy nie mogą się doprosić o pieniądze za pracę w Holandii. Agencja odpiera zarzuty. Sprawą zajmą się związki zawodowe
Pracownicy agencji Flex Worx pracowali m.in w sortowaniach pocztowych (stock.adobe)

"Nie chcą wypłacić nam pieniędzy urlopowych, a od zakończenia naszej pracy w tej agencji minęło już 6 tygodni. Nie wiemy co robić" – napisał do money.pl pan Adam Zdunek.

Oboje z żoną pracują w Niderlandach. Do połowy marca tego roku ich pracodawcą była tamtejsza agencja Flex Worx z Bleswijk (zachodnia część kraju). Przepracowali tam 2 lata.

Jak twierdzi pan Adam, holenderski pracodawca winien jest im ok. 1 tys. euro. Nie rozliczył się z nimi z dodatku urlopowego (to równowartość 8 proc. rocznych zarobków brutto pomniejszonych o podatek dochodowy - czyli od 36,6 do 51,7 proc. - red.) oraz zamroził im wypłatę ostatniego wynagrodzenia.

Zobacz także: "Szkodliwe rozwiązanie". Ekspert o nowym pomyśle rządu

Powód zatrzymania ostatniej wypłaty był taki, że pan Adam pobrał buty służbowe, z których się nie rozliczył. Żonie pana Adama natomiast wstrzymano wypłatę ostatniej tygodniówki na konto ewentualnych mandatów karnych, gdyż pracowała jako kierowca.

"Tyraliśmy ciężko, ale nie chcieliśmy nadgodzin"

Pan Adam nie ukrywa, że dla nich 1 tys. euro to duża strata, poza tym ciężko zapracowali na swoje pieniądze. Zmiany trwały często - jak twierdzą - nie po 12 regulaminowych godzin, ale po 13.

Razem z żoną nie zgadzali się na nadgodziny. Pan Adam był świeżo po ciężkiej chorobie, był hospitalizowany. I to właśnie za niechęć do nadgodzin mieli zostać zwolnieni.

Pan Adam nie jest jedynym Polakiem w Holandii, który skarży się na Flex Worx.

Na facebookowym forum Polacy mieszkający w Niderlandach przestrzegają się przed podejmowaniem tam pracy. Podobnie jest zresztą na portalu GoWork.

"Nie wypłacili mi wynagrodzenia z powodu problemów z bankiem. Po tygodniu zwolniłem się, bo nie chciałem zostać oszukany" – napisał pan Mikołaj, również były pracownik agencji Flex Worx i dodał, że pewnego wieczoru został sam na nocnej zmianie, bo agencja nie zorganizowała zastępstwa. Jak twierdzi, spał wówczas na gołej podłodze.

Pan Piotr z kolei pisze, że przepracował dla Flex Worx aż osiem miesięcy. "Dużo za długo" – jak dodaje. "Tydzień w tydzień miałem inną kwotę wypłaty, mimo że pracowałem dokładnie tyle samo godzin i moje obowiązki się nie zmieniały" – podkreślił.

Według niego agencja robiła jakieś jakiś "optymalizacje podatkowe, stąd wypłaty były różne".

Pan Marek miał natomiast podobny problem, jak pan Adam. Jemu również nie wypłacono dodatku urlopowego po zakończeniu umowy. Pretekstem miał być brudny materac, który rzekomo zostawił w wynajmowanym domku służbowym.

Agencja się broni

Jednak nie wszyscy Polacy pracujący dla Flex Worx skarżą się na wstrzymywanie lub pomniejszanie wypłat, trudne warunki pracy czy złe traktowanie tam. Są również i tacy, którzy pozytywnie oceniają współpracę z tą agencją. Na forum jest ich jednak bardzo niewielu.

Na swojej stronie Flex Worx chwali się, że wyróżnia się na rynku posiadaniem bazy pracowników gotowych do natychmiastowego zatrudnienia na elastycznych zasadach.

Dodają, że pracownicy mogą liczyć u nich na dobrą opiekę i stosowne wynagrodzenie. Otrzymują także wsparcie i pomoc w doskonaleniu zawodowym.

"Migrantom z państw członkowskich UE oferujemy również możliwość udziału w kursach i szkoleniach zawodowych, z nauką języka niderlandzkiego włącznie. Do tego doliczyć należy oferowane przez nas udogodnienia, takie jak tymczasowe zakwaterowanie lub przewóz na trasie dom-praca-dom" – wyliczają.

Pan Adam twierdzi, że przez dwa lata pracy dla Flex Worx nigdy nie dostał propozycji nauczenia się języka niderlandzkiego.

Poprosiliśmy kierownictwo agencji Flex Worx, by ustosunkowało się do zarzutów, które stawiają im ich byli pracownicy. Zapytaliśmy ich również, czy w przeszłości byli kontrolowani przez holenderską inspekcję pracy.

W odpowiedzi agencja przesłała nam bardzo krótki komunikat, że "dziękują za zainteresowanie ich byłymi pracownikami", jednak z uwagi na obowiązujące przepisy dotyczące ochrony danych osobowych nie mogą nam udzielić odpowiedzi.

"Jako firma FlexWorx możemy zapewnić, że działamy zgodnie z przepisami obowiązującymi w Królestwie Niderlandów, a zarzuty stawiane wobec naszej organizacji są nieprawdziwe i działające na szkodę naszej organizacji" – podkreślił Tomasz Matras z Flex Worx.

Związki zawodowe reagują

Zapytaliśmy o Flex Worx również holenderską inspekcję pracy (Inspectie SZW). Czy były na agencję skargi i czy kontrolowali kiedykolwiek tę firmę?

Do czasu publikacji tekstu odpowiedzi jednak nie otrzymaliśmy. Opublikujemy ją niezwłocznie, jak tylko ją otrzymamy.

Doniesieniami dotyczącymi pracy w Flex Worx zaniepokoiła się natomiast jedna z największych central związkowych w Niderlandach - SNCU. Zapowiada, że dokładnie przyjrzy się temu, co dzieje się w tej agencji.

- W wielu przypadkach na podstawie zgłoszeń pracowników rozpoczynamy dochodzenie w agencjach pracy - podkreśla Maja Kowalska z SNCU.

- Celem prowadzonych przez nas dochodzeń jest sprawdzenie, czy agencja pracy tymczasowej przestrzega postanowień układów zbiorowych pracy, a więc m.in. czy jej pracownicy tymczasowi otrzymują to, do czego mają prawo. Jeżeli dochodzenie wykaże, że tak się nie dzieje, agencja pracy zostaje zobowiązana do naprawienia stwierdzonych naruszeń - dodaje.

Nasza rozmówczyni podkreśla, że w Niderlandach jest zakazana praca, przekraczająca 12 godzin dziennie. Pracodawca jest natomiast zobowiązany do ostatecznego rozliczenia się w ciągu 6 tygodni od zakończenia współpracy.

- Wynagrodzenia za przepracowane godziny nie można wstrzymywać na tzw. wszelki wypadek, w razie mandatów. Agencja może jedynie rozliczyć z wynagrodzeniem pracownika te mandaty sądowe lub podatkowe, które zostały już wydane przez organy administracji państwowej - podkreśla nasza rozmówczyni. 

Jak zminimalizować ryzyko?

Niderlandy po Niemczech są drugim kierunkiem emigracji zarobkowej Polaków. Mieszka tam obecnie ok. 250 tys. rodaków. Co tydzień wyjeżdża do pracy ponad 100 osób. Są to na ogół młodzi ludzie z biednych regionów kraju, którzy nie posługują się żadnym językiem obcym.

Oferowana jest im nisko płatna praca w rolnictwie, ogrodnictwie, transporcie, produkcji, logistyce czy branży budowlanej. Wielu pracuje bez obowiązkowych ubezpieczeń, w tym zdrowotnego.

W Niderlandach jest też ok. 14 tysięcy agencji pracy – większość nie ma żadnych certyfikatów. Kilkuset Polaków pada rocznie ofiarami ich nadużyć.

Przed wyjazdem do pracy za granicą warto sprawdzić reputację agencji oraz zapoznać się z treścią oferowanej przez nią umowy. Można korzystać np. z nieodpłatnej pomocy organizacji pozarządowych jak FairWork, które mają polskojęzycznych pracowników (kontakt w języku polskim + 31 615 82 35 30).

Warto też wiedzieć, że w przypadku osób w wieku 21 lat i starszych najniższe możliwe wynagrodzenie w Niderlandach wynosi obecnie 1684 euro brutto miesięcznie. Daje to 388 euro brutto tygodniowo i 77,76 euro brutto dziennie.

W wielu branżach obowiązują układy zbiorowe, stawki godzinowe są więc wyższe niż minimalna. Pracownicy tymczasowi muszą być wynagradzani identycznie, jak pozostali pracownicy w danym zakładzie pracy.

W przypadku pracy akordowej wynagrodzenie nie może być niższe, niż wynosi stawka minimalna w Holandii.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(71)
WYRÓŻNIONE
ech wy
4 lata temu
takich oszustów jest wielu w Holandii a to że się godzisz na takie traktowanie w pracy to twoja sprawa teraz aby sąd pracy i urzędy Holenderskie które zabiorą się im za dupę. Nie polecam pracy w Holandii warunki mieszkaniowe fatalne a koszt wynajmu jak na Batorym za smród pleśń i grzyb w dodatku napakowane ludźmi jak sardynki. Te wszystkie agencje pracy powinni pozamykać aby nikt nikogo nie oszukiwał
Vss
4 lata temu
Tak agencje okradają Polaków w Holandii to jest prawda.
Tak
4 lata temu
To te praworządne Niderlandy. Holandii już nie ma
NAJNOWSZE KOMENTARZE (71)
marcepan
rok temu
Tak wygląda sytuacja w całej Holandii. Polacy są niesamowicie okradani również z odpraw, rent, świadczeń i nie mają praw.
mlekal
2 lata temu
tak to jest z jakimiś nieznanymi agencjami... lepiej po prostu współpracować z normalnymi i rzetelnymi firmami typu Mesoworks która zajmuje się wdrożeniami budowlano-technicznymi i zawsze są wypłacalni
fjm
3 lata temu
komórnik na karku co w polsce ten system haha 16lat temu hehe miałem przejebany w polsce :P teraz unia europejska się wyofa :P
fjm
3 lata temu
tu w w polsce pracowałem prawie za free ...
Karol
3 lata temu
Nic dziwnego, pierwsza agencja na którą trafiłem też nie chciała mi wypłacić kasy, było to jakieś mniej znane biuro. Warto wybierać takie, które już jakiś czas są na rynku np. Otto, E&A, NL, tam takich problemów nie ma.
...
Następna strona