Jak pisze "DGP", najpierw resort spraw zagranicznych wycofał się z rozporządzenia w sprawie listy 21 państw, w których cudzoziemcy mogą składać wnioski o wydanie wizy bezpośrednio w MSZ. Wpływ na tę decyzję miała mieć krytyka zmian ze strony lidera Platformy Obywatelskiej Donalda Tuska.
Ale to nie wszystko.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ułatwienia dla pracowników z zagranicy. MSZ rezygnuje ze zmian
Okazuje się, że 7 lipca MSZ wstrzymało prace także nad projektem innego rozporządzenia w sprawie przyjmowania poza kolejnością wniosków o wydanie wizy krajowej w celu wykonywania pracy - informuje dziennik.
Projekt przewidywał stworzenie listy 38 zawodów deficytowych na polskim rynku pracy. Wśród nich byli m.in. informatycy czy kierowcy samochodów ciężarowych. Przy zatrudnianiu obcokrajowców w tych branżach przedsiębiorcy mogliby liczyć na uzyskanie wniosków wizowych poza kolejnością.
- Deficyt rąk do pracy w Polsce jest bowiem coraz większy, nie tylko przy wykonywaniu prostych prac, lecz także na stanowiskach specjalistycznych. Brakuje informatyków, inżynierów czy budowlańców. Brak takich pracowników i ograniczenie dostępu do specjalistów z zagranicy będą miały negatywny wpływ na działalność polskich przedsiębiorców, chcących rozwijać swoje biznesy - mówi w rozmowie z "DGP" Nadia Kurtieva, ekspertka w departamencie pracy Konfederacji Lewiatan
- Wprawdzie rynek pracy się zmienia, ale można szacować, że w nadchodzących latach będziemy potrzebować co roku 150-200 tys. nowych pracowników z zagranicy - komentuje z kolei dla "Rzeczpospolitej" prof. Piotr Szukalski z Wydziału Ekonomiczno-Socjologicznego Uniwersytetu Łódzkiego.
Eksperci wskazują, że by wyrównać ubytek polskich pracowników, w ciągu pięciu lat w Polsce powinno pojawić się około miliona dodatkowych imigrantów zarobkowych. Natomiast aby utrzymać proporcję osób w wieku produkcyjnym i poprodukcyjnym na obecnym poziomie 39 proc., napływ musiałby być jeszcze większy.
- Zatrudnianie cudzoziemców to obecnie bardzo trudny dla pracodawców proces, który daje nieprzewidywalne efekty. Najpierw wymaga przeprowadzenia rekrutacji za granicą i uzyskania zezwolenia od wojewody na sprowadzenie konkretnego kandydata do pracy w Polsce, na co trzeba czekać od kilku do kilkunastu miesięcy. Następnie cudzoziemiec z zezwoleniem musi stanąć w kolejce do konsulatu i niejednokrotnie czekać kolejne miesiące na spotkanie z konsulem i możliwość złożenia wniosku wizowego - wskazuje cytowany przez "DGP" dr Michał Szypniewski z kancelarii Baran Książek Bigaj.