Urząd Regulacji Energetyki wyliczył, że od 1 lipca do 31 grudnia rachunek za prąd w statystycznym gospodarstwie domowym wzrośnie o 27,5 zł netto miesięcznie. Założenie? Roczna konsumpcja na poziomie 2 MWh.
Dziennik przypomina, że zatwierdzone przez URE taryfy sprzedaży energii elektrycznej wynoszą średnio 623 zł za MWh. "Takiej ceny jednak dzięki mrożeniu nie będziemy płacić" - czytamy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ceny energii od lipca 2024. Kto zapłaci więcej, a kto mniej za prąd?
Do końca czerwca obowiązywała zamrożona cena energii elektrycznej do limitu zużycia 2 MWh w ciągu roku. Powyżej tych limitów każda kolejna MWh kosztowała nie 412 zł, ale już 693 zł. Teraz jednak znika roczny limit i dla wszystkich pojawia się jedna kwota 500 zł za MWh.
Dla tych, którzy mieścili się poniżej dotychczasowego progu zużycia to oznacza podwyżkę - czytamy w "Rz". Wzrost rachunków za energię elektryczną nie dotknie wszystkich.
Nowe ceny energii. Zmiany wchodzą w życie
"Tacy konsumenci jak duże rodziny, użytkownicy pomp ciepła czy ładujący pojazdy elektryczne, a więc wszystkie te podgrupy mieszczące się w taryfie G11, a zużywające więcej energii niż przeciętne gospodarstwo domowe, a więc więcej niż 2 MWh w skali roku – zapłacą de facto mniej" - czytamy w "Rz".
W rachunku za energię elektryczną oprócz taryfy za sprzedaż, znajduje się też taryfa za przesył energii, która nie podlega mrożeniu. I choć ze stawki 289 zł za 1 MWh wzrośnie do 430 zł za MWh, w drugiej połowie roku zostanie pomniejszona o tzw. stawkę opłaty mocowej, która wynosi od 2,66 zł do 14,9 zł netto miesięcznie (stawka jest ryczałtowa i uzależnione od rocznego zużycia energii przez danego odbiorcę). "Zgodnie z ustawą o bonie opłata mocowa do 31 grudnia 2024 r. będzie wynosiła 0 zł" - czytamy.