- Najlepiej byłoby, gdyby ktoś po prostu podszedł do mnie i dał mi pieniądze. Wtedy nie musiałbym wykonywać wszystkich rozmów telefonicznych oraz odbywać spotkań - odpowiedział 87-letni reżyser na pytanie, co sprawia mu największe trudności.
Dodał jednak, że ciągle ma energię do tworzenia nowych filmów, bo w życiu nie przepracował ani jednego dnia.
Tworzenie filmów nie jest takie trudne i robiłbym to, nawet gdyby nikt mi za to nie płacił - oświadczył.
Kontrowersje wokół reżysera
Woody Allen pojawił się na festiwalu filmowym w Wenecji, gdzie zaprezentowano jego najnowszą produkcję "Coup de chance".
Artysta powiedział dziennikowi "De Standaard", że nie jest fanem wielkich festiwali, ale cieszy się z obecności nad Adriatykiem. - Zawsze podziwiałem europejskich filmowców. Sam chciałbym być Europejczykiem - dodał Amerykanin.
Media przypominają, że jego reputację kilka lat temu nadszarpnęły oskarżenia o to, że molestował seksualnie siedmioletnią wówczas adoptowaną córkę Dylan Farrow. Reżyser wszystkiemu zaprzeczył i chociaż oficjalnie nie został oskarżony, część aktorów, która z nim w przeszłości współpracowała, otwarcie się od niego odwróciła.
Allen i popularny serwis streamingowy Amazon mieli razem nakręcić cztery filmy, ale ostatecznie amerykańska firma z tego zrezygnowała. Pierwszy film z tej serii, komedia romantyczna "A Rainy Day in New York", który został już nakręcony, trafił na półkę.