Nie tylko w Warszawskim Uniwersytecie Medycznym poza kolejnością zaszczepiono co najmniej kilkanaście osób (pracownicy mediów, aktorzy, przedsiębiorcy). Zaraz po ujawnieniu tych rewelacji Ministerstwo Zdrowia przeprowadziło kontrolę, która stwierdziła liczne nieprawidłowości. Na poniedziałkowej konferencji prasowej minister Adam Niedzielski zaapelował do rektora WUM o ustąpienie ze stanowiska.
Okazuje się, że nie tylko w Warszawie szczepiono poza kolejnością. Trójmiejska "Gazeta Wyborcza" informuje, że już pod koniec grudnia w gdańskim 7 Szpitalu Marynarki Wojennej zaszczepiono żołnierzy WOT-u.
Zgodnie z zasadami są oni przydzieleni do szczepień w pierwszej grupie (razem m.in. z funkcjonariuszami Policji, Straży Granicznej, Straży Gminnej i Miejskiej, Straży Pożarnej), w której pierwszeństwo będą mieć jednak osoby starsze. Minister Niedzielski zapowiedział, że w pierwszej kolejności na szczepienia zapraszane będą osoby najbardziej zaawansowane wiekiem.
Nikt w szpitalu w Gdańsku nie chciał rozmawiać z dziennikarzami podając swoje nazwisko. Wyjaśniono dziennikarzom jedynie, że WOT-owcy to niemal personel. "Można powiedzieć, że to byli nasi pracownicy, bo są to osoby, które były tego dnia w szpitalu i pomagali przy pacjentach" – skomentował ktoś.
Czy sytuację, w której szczepione są osoby spoza danej grupy, oceniać należy wyłącznie negatywnie? Zdaniem ekspertów, naganne nie jest samo zaszczepienie innych osób, lecz fakt, że przepisy nie regulują zasad takiego szczepienia poza kolejnością, co w efekcie prowokuje wątpliwości i pytania o to, czy nie doszło do nieuzasadnionego faworyzowania.
Dr Paweł Grzesiowski, immunolog, ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej do walki z COVID-19 jest zdania, że lepiej szczepić osoby z innych grup niż podlegające aktualnie szczepieniom (w tej chwili to nadal grupa 0, czyli medycy) niż doprowadzić do sytuacji, w której rozmrożona szczepionka miałaby się zmarnować.
- Według oficjalnych danych 370 dawek zostało dotąd zutylizowanych w Polsce. Być może dlatego ktoś bał się podać szczepionkę osobie spoza grupy "0". Takie sytuacje nie powinny mieć miejsca. Bo to jest dobro narodowe. Jeśli jest jakiś błąd systemowy, to trzeba go natychmiast naprawić – uważa dr Grzesiowski.
Jego zdaniem jak najszybciej powinny zostać przyjęte zasady określające, kiedy szczepienia z pominięciem kolejności będą zgodne z prawem, np. poprzez wprowadzenie świadków, którzy w protokole potwierdzą, że na terenie szpitala nie było chętnych spełniających kryteria, lecz pojawiła się tam inna osoba, która była zainteresowana szczepieniem.
Taki system jest potrzebny, by ukrócić spekulacje i podejrzenia, a jednocześnie zapewnić, że szczepionki nie będą się marnowały, a punkty szczepień nie będą miały "pustych przebiegów".