PKN Orlen tłumaczy się z zamieszania wokół cen paliw na przełomie roku tym, że jego postępowanie jest z polityką "unikania szoków cenowych, w tym w szczególności uderzających w konsumentów". Główny ekonomista koncernu przekonywał, że Orlen nie mógł obniżyć cen wcześniej. - Nie mogliśmy, bo sytuacja na rynku jest taka, że doprowadzilibyśmy do kolejek na stacjach - stwierdził w poniedziałek Adam Czyżewski.
Do tych słów w "Rozmowie Piaseckiego" odniósł się Piotr Woźniak, były prezes PGNiG i były minister gospodarki w rządzie PiS (2005-2007).
Pierwszy raz słyszę, żeby jakiegoś sprzedawcę obchodziły kolejki przed jego ladą. Tak było w PRL-u, gdy panie i panów w Społem irytowała kolejka ludzi czekających po masło. Na to jest prosty mechanizm: ceny powinny się kształtować nie na podstawie dyktatu monopolu, ale równoważenia podaży z popytem - powiedział Woźniak.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Myślenie z samego środka PRL-u". Woźniak o polityce PKN Orlen
Przypomnijmy, że 1 stycznia powrócił 23-proc. VAT na paliwa i wzrosła akcyza. Mimo to PKN Orlen nie podniósł cen na stacjach, a dzień wcześniej wprowadził znaczącą obniżkę cen benzyn i diesla w hurcie. Pojawiły się zarzuty o celowe zawyżanie cen w ostatnim czasie.
- Nie wierzę w tłumaczenia Orlenu - stwierdził zdecydowanie Woźniak. - To mi przypomina myślenie z samego środka PRL-u, gdy najwyższym dobrem był towar, a pieniądz nie liczył się zupełnie. To wtedy straszono, że "zgniły Zachód" będzie przyjeżdżał i wykupywał wszystko. Taki schemat myślenia mi nie pasuje. Wszystkie firmy powinny działać dla zysku - dodał.
Posypały się zawiadomienia do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, Najwyższej Izby Kontroli, a nawet do prokuratury. UOKiK poinformował money.pl, że nie wyklucza interwencji.
- W tej chwili mamy do czynienia de facto z duopolem i jego rola powinna zostać zbadana przez UOKiK. Jednak nawet jeśli dowiedzie zmowy cenowej, to nie wiem, czy wyciągnie z tego konsekwencje, bo obniżenie cen de facto nie było wbrew interesowi klientów - ocenił były minister gospodarki.
Tarcza antyinflacyjna. Ocena byłego ministra gospodarki
Obniżka podatku VAT i akcyzy na paliwa była jednym z elementów tzw. tarczy antyinflacyjnej. - Słowo "tarcza" mi nie dogadza i zastanawiam się, jak długo to potrwa. Jeśli różnica w cenie litra paliwa wynosi złotówkę, to na każdym baku to jest 40 zł więcej lub mniej. Mało kto chętnie zrzeka się takiej marży. Dlatego spodziewam się bardzo rychłej podwyżki - powiedział Piotr Woźniak.
- Pytaniem pozostaje, czy czas pozostawania na niższej marży będzie trwał tyle samo co dopłacania do niebotycznej marży - dodał. Ten drugi, jego zdaniem, trwał "mniej więcej od połowy 2022 r.", kiedy to ceny ropy surowej zaczęły systematycznie spadać.
Woźniak został zapytany o to, czy już wcześniej premier Mateusz Morawiecki nie mógł wykonać telefonu do prezesa Orlenu z prośbą lub poleceniem wprowadzenia obniżek cen na stacjach paliw.
- Firmy nie działają na telefon, a przynajmniej nie powinny. Firma, w której ja byłem prezesem, tak nie działała, choć były takie próby. Tym powinien rządzić rynek. A jeśli chodzi o zaniżanie lub zawyżanie zbytnie, to od tego są instytucje państwa, które powinny reagować, na przykład UOKiK - podkreślił były prezes PGNiG.