Zarzuty, że polskie drewno jest eksportowane w znacznie większej skali, niż podają Lasy Państwowe, co po części winduje ceny surowca drzewnego do rekordowych poziomów, postawiły w niedawnym apelu o ograniczenie eksportu tego surowca organizacje reprezentujące branżę drzewną, o którym pisaliśmy w Money.pl.
W ich ocenie, "dzisiejszy niczym niekontrolowany eksport drewna z Polski zawdzięczamy decyzjom Lasów Państwowych (LP) z roku 2017. Lasy Państwowe po tragicznym w skutkach huraganie w Borach Tucholskich w 2017 r. zgodziły się, aby zagraniczne firmy, które pomagały uprzątnąć wiatrołomy i kupowały to drewno, mogły w ten sposób tworzyć historię zakupów, która w przyszłości będzie upoważniać do zakupów surowca".
Lasy Państwowe - nie nasza wina
Lasy Państwowe oceniły, że publikacja organizacji i przedsiębiorców z branży leśnej "zawiera nieprawdziwe informacje i błędne tezy dotyczące działalności Lasów Państwowych".
- Lasy Państwowe nie mają wpływu ani nie ponoszą odpowiedzialności za działania prywatnych podmiotów gospodarczych z branży leśnej, skutkujących wzrostem cen drewna oraz produktów i półproduktów drewnianych na wolnym rynku. Lasy nie mają również wpływu ani nie odpowiadają za wielkość eksportu drewna - podkreślono w informacji LP.
Firma zaprzeczyła także, że podaje "inne" niż są w rzeczywistości dane o eksporcie drewna. Jak zaznaczono w informacji, Lasy Państwowe nie są eksporterem drewna, dlatego nie gromadzą i nie posiadają takich danych statystycznych.
- Lasy Państwowe nie mają też żadnego wpływu na to, co się dzieje z drewnem sprzedanym na rynku krajowym naszym kontrahentom. Podobnie nie mają wpływu na przepisy prawa regulującego działalność gospodarczą, w szczególności polegającą na obrocie drewna i jego eksporcie - podano w informacji.
- Błędną tezą jest również stwierdzenie, jakoby to Lasy Państwowe odpowiadały za obecny wzrost eksportu drewna, bo w 2017 r., po huraganie stulecia, rzekomo "otworzyły rynek", pozwalając zagranicznym firmom na zbudowanie historii zakupów w Polsce i – w domyśle – łatwiejszy dzisiaj zakup przez nie polskiego drewna - podkreślają LP.
- W rzeczywistości w 2019 r. Lasy Państwowe na rzecz podmiotów zagranicznych, czyli firm kupujących drewno w Polsce, ale zarejestrowanych poza Polską, sprzedały w sumie zaledwie ok. 960 tys. m sześć. tego surowca, podczas gdy w 2016 r., czyli przed huraganem, Lasy sprzedały takim firmom 1,47 mln m sześć. drewna, czyli o prawie 40 proc. więcej - podkreślono w informacji.
LP wskazały także, iż obecny system sprzedaży drewna obowiązuje w Polsce od 13 lat. Jak opisano w informacji Lasów, sprzedaż odbywa się poprzez Portal Leśno-Drzewny, do którego w ub. roku trafiło 80 proc. rocznej puli drewna przeznaczonego do sprzedaży przedsiębiorcom. Negocjacje w portalu na dany rok były organizowane jesienią roku poprzedzającego, czyli w 2020 r. rozstrzygnięto przetargi na rok 2021.
"Za pośrednictwem portalu stali klienci, czyli nabywcy mający historię zakupów, mogą zakontraktować dostawy drewna na cały rok kalendarzowy. Cena surowca w zawartej w ten sposób rocznej umowie sprzedaży jest stała, nie zmienia się bez względu na sytuację na rynku. Pozostałe 20 proc. puli drewna przeznaczonego do sprzedaży przedsiębiorcom jest oferowana w ramach dwóch edycji aukcji systemowych - napisano.
Nie mamy wpływu na ceny
W ocenie Lasów, nie jest więc prawdą, by "to Lasy Państwowe odpowiadały za obecny wzrost cen produktów i półproduktów drzewnych na polskim rynku".
- Lasy nie mają istotnego wpływu na ceny w sklepach czy hurtowniach. Jako przykład można wskazać cenę płyty OSB - cena drewna wykorzystywanego do ich produkcji wzrosła w tym roku między 1. a 2. turą aukcji systemowych tylko o 3 proc., tymczasem w sklepach produkt ten zdrożał 10-krotnie - podkreślono.
Zdaniem Lasów, eksperci branży drzewnej jako przyczynę wzrostu cen drewna w Polsce podają wzrost cen tego surowca na rynkach światowych, głównie w USA, gdzie dominuje budownictwo drewniane. - Sprawozdania finansowe polskich firm drzewnych potwierdzają, że branża przeżywa niesamowity rozkwit, osiągając bardzo dobre wyniki sprzedaży - podały Lasy.
Jak podkreślono w informacji, "Lasy Państwowe prowadzą odpowiedzialną i zrównoważoną gospodarkę leśną wyłącznie na podstawie ustaw i rządowych rozporządzeń".
- Oznacza to m.in., że wielkość pozyskiwanego drewna odbywa się według ściśle określonego dla każdego nadleśnictwa w Polsce 10-letniego Planu Urządzenia Lasu, który po opracowaniu przez ekspertów i dokonaniu konsultacji społecznych jest każdorazowo zatwierdzany przez ministra środowiska. Każdy taki plan precyzyjnie wyznacza wielkość pozyskiwanego drewna w okresie jego obowiązywania. Nie mają na to wpływu zmiany koniunktury, różnice w popycie czy cenie drewna na wolnym rynku. Fundamentalnym celem każdego planu jest utrzymanie trwałości lasu, zachowanie jego ekosystemu i utrzymanie ciągłości wszystkich funkcji, jakie ten las pełni - napisały LP.
Według organizacji branżowych, takich jak Związek Polskie Okna i Drzwi (POiD), Polska Izba Gospodarcza Przemysłu Drzewnego (PIGPD), Ogólnopolska Izba Gospodarcza Producentów Mebli (OIGPM), Polskie Stowarzyszenie Dekarzy (PSD) oraz Polski Komitet Narodowy EPAL, trzeba zmienić obecne zasady sprzedaży drewna, by ograniczyć eksport tego surowca.
Według branży, z Polski co roku wyjeżdża 4 mln m sześc. drewna, podczas gdy Lasy Państwowe pozyskują około 40 mln m sześc. drewna. - Od roku 2018 wzrost eksportu drewna z Polski skoczył do nigdy wcześniej nienotowanych poziomów. Oznacza to, że polskie drewno jest eksportowane w znacznie większej skali niż podają Lasy Państwowe - napisały organizacje.