Szybujące ceny materiałów budowlanych to jeden z najgorętszych tematów ostatnich tygodni. Faktycznie wzrosty wybranych produktów mogą przyprawiać o ból głowy choćby deweloperów czy inwestorów planujących budowę domu. Na szczęście horrendalne zwyżki dotyczą tylko części pozycji, a za skok średniej dynamiki cen ponad inflację w decydującym stopniu odpowiada zaledwie jedna.
Jeszcze w styczniu br. dynamika cen materiałów budowlanych, choć od bardzo dawna nieprzerwanie na plusie, pozostawała pod wpływem wyraźnie spadkowej linii trendu, której kontynuacja w kolejnych miesiącach dawała szansę na długo oczekiwaną korektę stawek.
Niestety, kolejne 4 miesiące zaowocowały bardzo silnym odreagowaniem, w efekcie którego tendencja powróciła do wzrostowej, a średnia dynamika cen z zaledwie 1 proc. we wrześniu 2020 r. wzrosła w maju br. do rekordowego pułapu 6,5 proc., czyli 2 pp. powyżej inflacji.
Ceny materiałów budowlanych - obecne i przyszłe - są niezwykle ważnym elementem planowania wszelkich inwestycji na rynku mieszkaniowym. Wynika to z faktu bardzo wysokiego, grubo ponad 50-procentowego ich udziału w kosztach budowy każdej nieruchomości mieszkaniowej. W ostatnich latach przyjął się pogląd, że ceny mieszkań rosną m.in. dlatego, że nieuchronnie i nieustająco wzrastać też będą ceny materiałów budowlanych.
W normalnych czyli przedpandemicznych czasach decydujący wpływ na trendy cenowe tego rynku wywierały publikowane co miesiąc gusowskie dane dotyczące budownictwa mieszkaniowego. Dotyczyło to głównie statystyk nowo rozpoczynanych budów oraz nowych pozwoleń na budowę, które w bardzo dużym stopniu determinowały bieżący oraz przewidywany w przyszłości popyt na materiały budowlane.
Obecnie jednak główna presja na zwyżki materiałów budowlanych ma swoje zasadnicze źródło w systematycznym windowaniu kursów surowców na światowych giełdach. Taka sytuacja wynika z drastycznego spadku popytu w ubiegłym roku i jego zbyt gwałtownej odbudowie od początku roku bieżącego.
Mimo wszystko jak widać z zestawienia PSB dotyczącego dynamiki cen materiałów budowlanych, niemal połowa pozycji drożeje wolniej lub tylko niewiele szybciej niż inflacja, a za zawyżenie średniej do poziomu 6,5 proc. odpowiada w znacznym stopniu tylko jedna pozycja – płyty OSB ze wzrostem r/r rzędu 36,2 proc.
Tak znaczna zwyżka płyt budowlanych spowodowana jest sytuacją na globalnym rynku drewna. Na początku maja cena tego surowca przekroczyła absolutnie niewyobrażalny dotąd poziom 1700 USD (za 1000 stóp deskowych), co oznaczało wzrost r/r o, bagatela, ponad 400 procent.
Jednak wystarczyło 6 tygodni, by notowania spadły do poziomu „zaledwie” 770 USD, czyli o grubo ponad połowę, wskutek czego wzrost ceny drewna r/r stopniał z 400 do niespełna 80 proc.
Na podstawie notowań drewna najlepiej widać stopień rozchwiania rynków surowcowych, na których tle wzrosty materiałów budowlanych w Polsce i tak prezentują się stosunkowo umiarkowanie. O ile na korektę ich cen przyjdzie zapewne jeszcze trochę poczekać, to druga połowa roku powinna już upływać pod znakiem powrotu do normalności zarówno na rynkach surowcowych, jak i materiałów budowlanych.