O odkryciu nielegalnie działającej rzeźni poinformował rzecznik czeskiego Państwowego Urzędu Weterynaryjnego Petr Vorliczek.
- Okazuje się, że w Czechach są nielegalne ubojnie pozyskujące mięso z nie wiadomo jakich zwierząt - stwierdził Ardanowski. - Może to stanowić zagrożenie dla zdrowia i życia, także dla mieszkańców naszego kraju. Nie mamy żadnej wiedzy, czy mięso to nie trafiło na polski rynek - podkreślił szef resortu rolnictwa, cytowany przez PAP.
Ardanowski zapewnił, że "ne znajduje żadnej satysfakcji w tym, że w Czechach tego typu patologie mają miejsce". - Współczuję i życzę jak najszybszego wyjaśnienia sprawy, uszczelnienia systemu nadzoru i rejestracji zwierzą, wzmocnienia inspekcji weterynaryjnej - powiedział.
Jak jednak dodał, "retorykę, która była stosowana przez media czeskie, jak również ministra rolnictwa Czech, bardzo krytyczną wobec Polski i osądzającą nas od czci i wiary, można odnieść również do Czech".
- Kto jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamień. Jak widać na pewno nie są to Czesi - stwierdził.
Czeska agencja prasowa CTK podkreśla, że odkryta w Pradze nielegalna rzeźnia nie jest jedynym tego typu zakładem. Pod koniec 2018 r. koło Pilzna wykryto 800 kg mięsa bez certyfikatów oraz kilkadziesiąt kilogramów psującej się wołowiny. Nielegalne magazyny z żywnością znaleziono także na głównym praskim targowisku.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl