W ostatnim czasie coraz więcej niemieckich sklepów instaluje kasy samoobsługowe. Pozwala to zaoszczędzić na personelu, ale okazuje się, że zachęca również do kradzieży. Problem dostrzegł serwis "Deutsche Welle".
Według niego straty detalistów w Niemczech z tego powodu mogą wynosić od jednego do dwóch procent wartości obrotu. - To jest bardzo dużo i wyraźnie więcej niż w sklepach z tradycyjnymi kasami" - ocenia Stephan Rüschen, profesor ds. handlu spożywczego na Uniwersytecie Studiów Dualnych w Heilbronn w Badenii-Wirtembergii, cytowany przez serwis.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Niemcy próbują pokonać problemy gospodarcze
Zdaniem Stephana Rüschena główną przyczyną kradzieży nie jest jednak wzrost kas samoobsługowych, ale przede wszystkim wzrost inflacji i spadek siły nabywczej.
W ostatnim czasie Niemcy wciąż próbują pokonać problemy gospodarcze. Wzrost gospodarki kraju ogranicza słaby popyt zewnętrzny, ostrożność konsumentów oraz relatywnie wysokie stopy procentowe.
Dodatkowo zmniejszenia wsparcia ze strony państwa i spadek siły nabywczej na skutek inflacji i wysokich odsetek stawia coraz więcej niemieckich gospodarstw domowych w trudnej sytuacji.
Sklepy podejmują coraz więcej działań prewencyjnych
Wzrost ryzyka kradzieży powoduje, że niemieckie sklepy podejmują również coraz więcej działań prewencyjnych. Przykładem takich działań jest m.in. obecność personelu w strefie kas samoobsługowych oraz instalowanie bramek wyjściowych, które otwierają się dopiero po zeskanowaniu paragonu.
Z kolei kamery wideo umożliwiają wykrycie sytuacji, kiedy klienci nie zeskanowali produktów lub podali nieprawidłowe informacje podczas ważenia i wyboru rodzajów warzyw i owoców.
Niemcom brakuje rąk do pracy
Tymczasem Stephan Rüschen uważa, że mimo wyższego ryzyka kradzieży, w przyszłości sprzedawcy detaliczni będą i tak w coraz większym stopniu polegać na kasach samoobsługowych. Powód?
- Wszędzie w sektorze detalicznym brakuje pracowników. Co więcej, klienci doceniają i oczekują tej usługi, ponieważ nie chcą stać w długich kolejkach - podkreśla.
Według danych Niemieckiego Instytutu Ekonomicznego Niemcom brakuje obecnie około 573 tys. wykwalifikowanych pracowników. Z tego powodu wzrost gospodarczy mógłby być w tym kraju o ponad jeden procent wyższy w tym roku, gdyby niemiecka gospodarka dysponowała wystarczającą liczbą pracowników.