Na pochwalny artykuł opublikowany w niedzielnym wydaniu "Die Welt" zwraca uwagę serwis Deutsche Welle. Jak czytamy w serwisie, w dobie dyskusji i wizji rozszerzenia Unii Europejskiej o Ukrainę, Mołdawię Bośnię i Hercegowinę, dziennikarze "Die Welt" przyjrzeli się rozwojowi krajów, które dołączyły do Wspólnoty w 2004 roku.
Oprócz Polski, Unia powiększyła się wtedy jeszcze o 10 państw, m.in. Czechy, Słowację, Słowenię i kraje bałtyckie. Wielu polityków i mieszkańców starej Unii obawiało się tego rozszerzenia z powodu stereotypów, jakie krążyły na temat krajów naszego regionu. Realnie - choćby pod względem PKB - państwa te rzeczywiście odstawały od bogatego Zachodu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gospodarka i edukacja na plus
Jednak, jak zwraca uwagę politolog Ulrich Sedelmeier z London School of Economics, kraje te w wielu dziedzinach dogoniły państwa starej Unii, a w niektórych kwestiach nawet prześcignęły członków z dłuższym stażem, takich jak Niemcy.
Dziennikarze "Die Welt" chwalą polską przedsiębiorczość i to, jak - dzięki dołączeniu do wspólnego, unijnego rynku - rozwija się gospodarka naszego kraju. Zwracają też uwagę na wyniki, jakie polscy uczniowie osiągają w testach, mających badać poziom edukacji w danym kraju. W 2018 roku w badaniach PISA najlepsi byli uczniowie z Estonii, potem z Polski, a dopiero na trzeciej pozycji - z Niemiec. Według Kingi Brudzińskiej ze słoweńskiego think tanku Globsec dobry poziom edukacji w regionie to nie efekt wstąpienia do UE, a jeszcze pokłosie "socjalistycznych czasów".
Fatalny stan praworządności
Niemieccy dziennikarze nie mają klapek na oczach. Choć chwalą rozwój Polski, to zwracają uwagę na fatalny poziom praworządności i ciągłe spory z Brukselą w tej kwestii. Obok Polski stawiają też Węgry.