Oznacza to, jak pisze agencja dpa, że nie może być mowy o uznaniu demokratycznego Tajwanu za niepodległe państwo, a stosunki dyplomatyczne można utrzymywać jedynie z Pekinem.
Wolne i pokojowe wybory na Tajwanie po raz kolejny pokazały, jak mocno zakorzeniona jest demokracja na Tajwanie i jak blisko wyborcy są związani z wartościami demokratycznymi - zaznaczył rzecznik niemieckiego MSZ.
Przedstawiciel resortu dodał też, że Niemcy utrzymują bliskie i dobre stosunki z Tajwanem w wielu obszarach, ponadto "dążą do utrzymania status quo i budowy zaufania".
USA otwierają szampana. Tajwan zadecydował
"Pokój i porozumienie"
- Pokój i stabilność w Cieśninie Tajwańskiej mają kluczowe znaczenie dla regionu oraz daleko poza nim. Zmiana status quo może nastąpić jedynie w sposób pokojowy i za obopólnym porozumieniem. Mamy nadzieję, że obie strony będą nadal kontynuować wysiłki na rzecz wznowienia dialogu - ocenił.
W podobnym tonie wypowiedział się też prezydent USA Joe Biden, który oświadczył, że "Stany Zjednoczone nie popierają niepodległości Tajwanu". Eksperci podkreślają, że w ten sposób nie chce dążyć do eskalacji napięcia wokół wyspy.
Jak przypomniała dpa, w wyborach parlamentarnych i prezydenckich na Tajwanie 64-letni Lai Ching-te z Demokratycznej Partii Postępowej (DPP) zdobył ok. 40 proc. głosów. Tym samym Tajwan opowiedział się za status quo, zwłaszcza w stosunkach z potężnym sąsiadem - Chinami. Partia Laja popiera niepodległość Tajwanu, dlatego uważana jest przez Pekin za separatystyczną.