PKB Niemiec w czwartym kwartale 2023 roku spadł o -0,4 proc. rok do roku - wynika z ostatecznych danych opublikowanych przez Federalny Urząd Statystyczny Destatis. Poprzedni kwartał również zakończył się na minusie (-0,8 proc. r/r). Odczyt kwartalny też jest negatywny - PKB spadło o -0,3 proc. Kwartał temu było to -0,1 proc. A to oznacza, że niemiecka gospodarka wpada w techniczną recesję. Ostatecznie potwierdzą to dane za pierwszy kwartał tego roku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
PKB Niemiec w dół. Są ostateczne dane
Największe spadki odnotowano w budownictwie (-2,6 proc.) oraz przetwórstwie przemysłowym (-1,4 proc.). Część segmentów odnotowało wzrosty - w tym produkcja pojazdów silnikowych, jeden z głównych motorów niemieckiej gospodarki.
Ruth Brand, szef Destatis, w komunikacie cytowanym przez niemieckie media zauważa, że w ostatnim kwartale gospodarkę spowolnił spadek inwestycji (-1,9 proc.) przy jednoczesnym niewielkim wzroście konsumpcji (0,2 proc.) i inwestycji rządowych (0,3 proc.). A ponieważ trzy poprzednie kwartały upłynęły pod znakiem stagnacji i funkcjonowania w trudnych warunkach globalnych, ostatecznie cały rok 2023 zamknął się na minusie.
Agencja Bloomberg podkreśla, że przedłużająca się słabość Niemiec staje się coraz większym zmartwieniem dla polityków w Berlinie. Tym bardziej że niemiecki rząd w tym tygodniu obniżył prognozę wzrostu na 2024 r. do zaledwie 0,2 proc., po spadku o 0,3 proc. w całym 2023 r.
Najnowsze dane z niemieckiej gospodarki nie pozwalają sądzić, że w najbliższym czasie może ona gwałtownie się ożywić. W czwartek Niemcy odnotowały kolejne pogorszenie kondycji gospodarki - PMI dla przemysłu wyniosło 42,3 pkt. Przed miesiącem odczyt wynosił 45,5 pkt. Analitycy spodziewali się poprawy - odczytu na poziomie 46,1. Do granicznej wartości 50 pkt, która wyznacza granicę między recesją a ożywieniem, wciąż więc daleko.
Sytuacja w Niemczech kluczowa dla Polski
Sytuacja gospodarcza w Niemczech ma przełożenie na nasz kraj. Polsko-Niemiecka Izby Przemysłowo-Handlowa w najnowszym komunikacie podkreśla, że obroty w handlu dwustronnym między Polską a Niemcami osiągnęły w ubiegłym roku wartość 169,5 mld euro.
Polska pozostaje tym samym piątym najważniejszym partnerem handlowym Niemiec za Chinami, Stanami Zjednoczonymi, Holandią i Francją. Niemniej jednak łączny wolumen spadł o 0,9 proc. w porównaniu do 2022 r., co wynika głównie z mniejszego niemieckiego eksportu do Polski. Spadł on o 3,8 proc. i wyniósł 89,2 mld euro. Z kolei import z Polski wzrósł o 2,5 proc. do 80,3 mld euro - czytamy w komunikacie.
- Wolumen handlu odzwierciedla tym samym spowolnienie gospodarcze, które obserwowaliśmy w 2023 r., szczególnie w Niemczech - zauważa Lars Gutheil, dyrektor zarządzający Polsko-Niemieckiej Izby Przemysłowo-Handlowej (AHK Polska) w Warszawie.
- Polska zajmuje coraz ważniejszą pozycję jako zwłaszcza jako dostawca - czy to ze względu na wzrost ilości samych towarów, czy też ich wyższą wartość dodaną. Polska korzysta ponadto dzięki inwestycjom wysokiej klasy, które w coraz większym stopniu przekształcają kraj w ważny ośrodek gospodarczy Unii Europejskiej - dodaje.
Niemcy są ważne dla polskich producentów. Według wstępnych danych GUS za pierwsze dziesięć miesięcy ubiegłego roku, sprzedaż do sąsiedniego kraju stanowiła około 28 proc. całego eksportu, a zakupy towarów z Niemiec stanowiły niemal 20 proc. całego importu.
Znaczenie niemieckiego rynku podkreślał też w programie "Newsroom" WP prof. Witold Orłowski z Akademii Finansów i Biznesu Vistula.
- Nasz główny partner handlowy, Niemcy, ma duże problemy. Tam jest w tej chwili techniczna recesja, czekamy na ożywienie. Biorąc to pod uwagę, nasz wzrost gospodarczy powinien wynieść 2-3 proc., czyli wracamy do normalności, ale szaleństw nie będzie. W przyszłym roku będzie podobnie. Dlaczego nie mówię o 5-6 proc.? Efektem polityki ostatnich lat jest załamanie w inwestycjach. Przez lata za mało inwestowaliśmy i dziś nie ma co liczyć na szybki wzrost wydajności pracy, mamy problem z podażą pracy. Natomiast myślę, że jeśli nic złego na świecie się nie wydarzy, wejdziemy na ścieżkę solidnego wzrostu. Będzie to czas stabilności gospodarczej, ale nie wolno zapominać o wojnie, nie widać także końca problemów w Niemczech - ocenił.