Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. Jacek Losik
|
aktualizacja

Niemcy znów w ogniu krytyki za "dostawy" broni Ukrainie. Ostre słowa Donalda Tuska

Podziel się:

Ukraina w ostatnich tygodniach odnosi sukcesy na południowy froncie wojny z Rosją. To w dużej mierze rezultat sprawnego wykorzystania broni przekazanej przez zachodnich sojuszników. Powodzenie kontrofensywy sprawiło jednak, że znów w ogniu krytyki znalazł się rząd Niemiec za opóźnione dostawy sprzętu wojskowego ukraińskiej armii. Zarówno ze strony Kijowa, jak i niemieckiej opozycji oraz Donalda Tuska.

Niemcy znów w ogniu krytyki za "dostawy" broni Ukrainie. Ostre słowa Donalda Tuska
Od lewej kanclerz Niemiec Olaf Scholz oraz Władimir Kliczko, ukraiński bokser zaangażowany w obronę kraju przed napaścią ze strony Rosji, podczas gali nagrody M100 Media Awards w Poczdamie (PAP, PAP/EPA/FILIP SINGER)

- Jeśli poczucie winy i odpowiedzialności za II wojnę ma dziś Niemców do czegoś zobowiązywać, to przede wszystkim do jednoznacznego i pełnego zaangażowania się po stronie Ukrainy w walce z agresorem - powiedział w czwartek (15 września) Donald Tusk podczas gali nagrody M100 Media Awards w Poczdamie.

Lider Platformy Obywatelskiej i były przewodniczący Rady Europejskiej nie jest jedynym politykiem, który krytykuje niemiecki rząd za opóźnianie dostaw broni armii ukraińskiej. Rzecz jasna najwięcej cierpkich słów wobec Niemiec padło z ust Ukraińców.

Napięcia związane z "dostarczeniem" niemieckich czołgów Leopard i bojowych wozów piechoty Ukrainie nasiliły się w tym tygodniu, gdy ukraiński minister spraw zagranicznych Dmytro Kuleba publicznie zapytał, dlaczego Berlin wycofuje się z obietnicy wysłania tej broni Ukrainie.

"Rozczarowujące są sygnały z Niemiec, podczas gdy Ukraina potrzebuje Leopardów i Marderów teraz - aby wyzwolić ludzi i uratować ich przed ludobójstwem" - napisał Kuleba na Twitterze. Dodał, że nie było "ani jednego racjonalnego argumentu, dlaczego ta broń nie może być dostarczona, tylko abstrakcyjne lęki i wymówki".

Co Niemcy obiecały Ukrainie?

O rosnącej krytyce Niemiec pisze w piątek m.in. amerykański CNBC. Przypomina, że nasi zachodni sąsiedzi już w kwietniu obiecali przekazać Ukrainie czołgi Leopard oraz wozy Marder. Ale nie bezpośrednio.

"Zamiast tego Niemcy zaproponowały program wymiany. Chodziło o to, że członkowie NATO, na przykład Polska lub Słowacja, mogliby wysłać Ukrainie starsze czołgi z czasów sowieckich (takie jak Leopard 1), a Niemcy uzupełniłyby ich zapasy własną, nowocześniejszą bronią (taką jak Leopard 2)" - pisze CNBC.

Argumentowano takie rozwiązanie tym, że Ukraińcy są przyzwyczajeni do broni z czasów sowieckich. "Jedyny problem z tym planem polega na tym, że wymiana broni w dużej mierze nie doszła do skutku" - zauważa amerykański serwis.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Inwestycja Żabki w małą gastronomię. To już nie tylko sklep

Niemcy nie dostarczają broni Ukrainie? To nie jest prawda

Część zagranicznych analityków zwraca jednak uwagę, że krytyka Niemiec nie jest w pełni zasłużona, bo ten kraj wraz z USA oraz Wielką Brytanią dostarcza Ukrainie najwięcej broni. Tak wynika np. z analiz Stijna Mitzera i Joosta Oliemansa, którzy prowadzą holenderską stronę internetową, gdzie zestawiają sprzęt wykorzystywany w obronie przed napaścią Rosjan.

"Odnotowują, że do tej pory dostawy te obejmują szereg Gepardów SPAAG (samobieżnych dział przeciwlotniczych), przenośnych systemów obrony powietrznej (znanych jako MANPADS, są to przenośne rakiety ziemia-powietrze), haubic i broni przeciwpancernej, a także setki pojazdów i miliony sztuk amunicji. Niemiecki rząd opublikował również listę sprzętu wojskowego, który wysłał na Ukrainę, aż po 125 par lornetek, które przekazał" - pisze CNBC.

Amerykanie zwracają jednak uwagę, że Niemcy faktycznie ociągają się z podjęciem ostatecznej decyzji o dostawie czołgów oraz bojowych wozów piechoty. Analitycy twierdzą, że dobre intencje Niemców po prostu się nie sprawdziły.

"To nie jest takie proste po prostu powiedzieć: Po prostu zaryzykuję, że nie będziemy w stanie działać, bronić kraju, oddając wszystko. Nie, tego nie zrobię" - odpowiedziała na krytykę minister obrony Niemiec Christine Lambrecht w rozmowie z "Deutsche Welle".

Wojna w Ukrainie zmobilizowała niemiecką opozycję

Rząd Olafa Scholza opóźnienia w dostawach ciężkiego sprzętu tłumaczy m.in. obawami o dalszą eskalację konfliktu w Ukrainie. Politycznie niechętnie zobaczyliby swoje czołgi na ukraińskim froncie, zwłaszcza w towarzystwie posowieckich maszyn.

Kanclerz musi mierzyć się nie tylko z krytyką ze strony Ukraińców i jej sojuszników. Niepochlebną opinię na temat podejmowanych działań przez rząd ma także niemiecka opozycja - frakcja CDU/CSU.

W przyszłym tygodniu opozycyjni chadecy chcą złożyć w parlamencie wniosek o rozszerzenie pomocy zbrojeniowej dla Ukrainy, o czym informuje tygodnik "Der Spiegel". CDU/CSU wzywa w nim rząd federalny do "natychmiastowego udzielenia zgody na eksport czołgów, bojowych wozów piechoty i transporterów opancerzonych" z posiadanych zapasów na Ukrainę, a także przeszkolenia ukraińskich żołnierzy z obsługi sprzętu.

Agencja Reutera poinformowała, że ministrowie obrony Niemiec oraz Grecji podpisali w piątek umowę, zgodnie z którą 40 niemieckich wozów bojowych Marder trafi do Grecji, ta zaś przekaże Ukrainie 40 swoich BMP-1. Czas pokaże, czy tym razem dojdzie do przełomu.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl