Zdaniem "Neues Deutschland" "nasila się wrażenie, iż nowa minister obrony chce szybko zdystansować się od swojej poprzedniczki. Dopiero co jest na stanowisku i zrozumiałe, że nie jest ona obeznana z wewnętrznymi i politycznymi wyzwaniami, a już ryzykuje długofalowymi żądaniami. Przy tym bez potrzeby rzuca się na szyję prezydentowi Trumpowi. Przyznaje, że od zawsze krytykowała, iż Niemcy wydają zbyt mało na obronność. W rządzie i komisji koalicyjnej - jako minister i szefowa partii w walce o urząd kanclerski chce postarać się szybko o obiecane NATO dwa procent. (...) Większe miliardowe wydatki to jednak nonsens.
Bardzo uniżenie to brzmi, kiedy minister, która określa NATO «kamieniem węgielnym naszej architektury bezpieczeństwa» inaczej niż jej poprzedniczka postrzega UE najwyżej jeszcze jako pomocną zaprawę. Nietrafne było także spostrzeżenie, że z powodu skrajnie prawicowych tendencji w niemieckiej armii nie należy podejrzewać wszystkich żołnierzy".
Lokalny dziennik "Emder Zeitung" stwierdza, że jeśli Kramp-Karrenbauer chce kandydować w wyborach w 2021 r. na stanowisko kanclerz, musi "w sposób roztropny" pełnić obie funkcje (minister i szefowej CDU ). Tak szybko, jak się pojawiła, może też przepaść. "Merkel za swojej kadencji dała bowiem wyraz zaufania wielu politykom, o których dzisiaj już w ogóle nikt nie pamięta" - czytamy.
Zdaniem "Reutlinger General-Anzeiger" "to, czy Kramp-Karrenbauer rzeczywiście zdoła odzyskać utracone zaufanie armii, zależy zdecydowanie od tego, czy za wzniosłymi słowami pójdą czyny. Żołnierze będą nieufnie śledzić czy «ich nowa minister» w negocjacjach budżetowych dołoży starań, by zapewnić armii lepsze wyposażenie. Jeśli zabraknie tego wrażenia, szybko pojawi się zarzut, że wykorzystuje ona ministerstwo obrony, jako odskocznię do Urzędu Kanclerskiego".
"Zgadza się, że armia ma zbyt mało pieniędzy, by podołać wszystkim licznym zadaniom – komentuje gazeta „Nuernberger Nachrichten". "Ale możliwe, że ma to mniej związek z wysokością budżetu, a o wiele bardziej z niewyjaśnioną kwestią, czy Bundeswehra ma służyć obronie kraju, czy w misjach międzynarodowych? Minister powinna była najpierw odpowiedzieć sobie na to pytanie, a dopiero potem powinna była domagać się niezbędnych pieniędzy".
"Heilbronner Stimme" konstatuje: "Świat stał się coraz bardziej skomplikowany, nieprzewidywalny i niepewny. Niemcy zbyt długo zdawały się na amerykańskie gwarancje bezpieczeństwa. Kraj nie może sobie dłużej na to pozwolić i dlatego musi zainwestować w nowoczesną i gotową operacyjnie armię".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl