Siemens Energy to jedna z kluczowych firm dla niemieckiej transformacji energetycznej. Jej kłopoty wynikają ze strat za spółki zależnej, która ma natomiast problemy z jakością turbin wiatrowych - podaje "Deutsche Welle".
Tarapaty są na tyle duże, że Siemens Energy rozpoczął z rządem negocjacje w sprawie gwarancji w wysokości. Rozmowy dotyczą ok. 15 mld euro. Giełda ostro zareagowała na tę informację. Dodajmy, że najpierw podały ją media, a dopiero później potwierdziła je spółka.
Niemieckie media informują, że akcje giganta energetycznego notowanego w indeksie giełdowym DAX w ciągu jednego dnia spadły o prawie 40 proc. Tym samym wystarczyła doba, aby spółka straciła na wartości ponad 3 mld euro.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Co zrobi niemiecki rząd ws. giganta energetycznego?
"Sytuacja jest dramatyczna, ponieważ bez wartej miliardy euro pomocy spółka z indeksu DAX ledwo może podpisywać umowy na nowe duże zamówienia. W Siemensie mówi się o portfelu zamówień na 110 mld euro" - pisze w piątek gazeta "Sueddeutsche Zeitung".
"Deutsche Welle" dodaje, że rzecznik rządu w Berlinie zapewnił, że "Siemens Energy jest istotną spółką dla transformacji energetycznej oraz atrakcyjności Niemiec jako miejsca prowadzenia działalności gospodarczej".
Media donoszą jednocześnie, że niemiecki rząd wcale nie jest skłonny udzielić gwarancji. Twierdzić ma bowiem, iż ciężar ratowania spółki powinien wziąć na siebie przede wszystkim macierzysty koncern Siemens. Z jeszcze innej strony niemieccy dziennikarze przypominają, że "finansową kroplówkę" rząd już podłączył inny koncern - Uniper, który ucierpiał wskutek wstrzymania dostaw gazu z Rosji po wybuchu wojny w Ukrainie.