W minioną środę kanclerz Olaf Scholz, wicekanclerz Robert Habeck i minister finansów Christian Lindner przedstawili plany związane z szukaniem oszczędności w budżecie na 2024 r. Niemiecki rząd zapowiedział m.in. szybsze zakończenie wypłacania tzw. premii środowiskowej, którą można otrzymać za zakup samochodu elektrycznego. Kupujący mogli liczyć nawet na 6 tys. euro wsparcia.
"Premia środowiskowa została wprowadzona przez koalicję w 2016 r. Od tego czasu kupiono 2,1 miliona pojazdów elektrycznych i wypłacono około 10 mld euro. Pierwotnie premia miała zostać obniżona w 2024 r. (maksymalnie do 3 tys. euro), a następnie wygasać z końcem roku" - dodaje dziennik.
"Dotkliwy cios w branżę motoryzacyjną"
Michał Kędzierski, analityk ds. polityki energetycznej i klimatycznej Niemiec w Ośrodku Studiów Wschodnich, napisał w serwisie X, że środki z tego programu miały wystarczyć na kilka miesięcy. Ekspert dodał, że to "dotkliwy cios w interesy niemieckiej branży motoryzacyjnej, który nie pozostanie też bez konsekwencji dla tempa rozwoju elektromobilności w Niemczech".
W sobotę (16 grudnia) o godz. 10 rano Robert Habeck ogłosił, że wnioski można jednak składać tylko do 17 grudnia.
Politycy zapewniają, że "zakończenie finansowania nie ma wpływu na już przyrzeczone środki i zostaną one wypłacone" - czytamy w "Bildzie".
- Ta decyzja to cios dla transformacji, mobilności i ochrony klimatu. Minister gospodarki, odcinając nagle finansowanie samochodów elektrycznych, torpeduje akceptację jazdy na napędzie elektrycznym w Niemczech. Spowolni to także badania nad nowoczesnymi środkami transportu pozbawionymi CO2 - skomentował w rozmowie z gazetą prof. dr. Sahin Albayrak z Uniwersytetu Technicznego w Berlinie.
Niemiecki kryzys
Jak pisaliśmy na money.pl Niemcy z bardzo dużą dawką prawdopodobieństwa znajdują się właśnie w recesji. Najnowsze dane PMI, obrazujące koniunkturę w przemyśle i usługach, są alarmowe i nie pozostawiają złudzeń. Za Odrą nie dzieje się dobrze, a wyzwań i problemów jest co niemiara. Recesja odbije się także i na naszym kraju.
Pesymistyczny obraz stanu niemieckiej gospodarki może być m.in. związany z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego i walką o budżet na rok 2024. Przypomnijmy, że sędziowie zakwestionowali w nim przesunięcie w budżecie z 2021 r. 60 mld euro niewykorzystanych środków na walkę z kryzysem covidowym do kasy Funduszu Klimatu i Transformacji. Działanie rządu Trybunał uznał za omijanie konstytucyjnego hamulca długu.