Sytuacja na rynku aut używanych była trudna w trakcie pandemii, ale w ubiegłym roku jeszcze bardziej się skomplikowała. Obecnie do Polski trafiają coraz starsze auta, w złym stanie technicznym. Często są to samochody powypadkowe, które mają "cofnięte liczniki", ale w oficjalnych dokumentach udostępnianych przez sprzedawcę wszystko jest w porządku.
Przekonał się o tym właśnie Piotr Kaszuwara, wrocławski dziennikarz, który na co dzień wozi pomoc humanitarną do Ukrainy. Dziennikarz jeździ w rejony walk, musi mieć więc sprawne auto. - Samochód był mi potrzebny bardzo szybko, bo bez niego nie jestem w stanie dostarczać pomocy. Chciałem kupić bus z niewielkim przebiegiem, niebity. Przejechałem w tym celu całą Polskę - okazało się, że kupno busa w naszym kraju graniczny niemal z cudem - mówi w rozmowie z money.pl.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"W Polsce dobry samochód stoi w garażu i nie jest na sprzedaż"
Wrocławianin pokonał blisko 900 kilometrów po Polsce, ale nie mógł jednak znaleźć używanego auta w rozsądnej cenie i dobrym stanie.
"Wniosek jest niestety bardzo przykry, że w tym kraju dobry samochód stoi w garażu, a nie jest na sprzedaż. Większość sprzedawców próbowała nas oszukać, sprzedać za 80 tys. zł auta zepsute, pobite, wysłużone i zajeżdżone. Do tego stopnia, że auto powypadkowe w Słupcy na Wielkopolsce próbowano nam sprzedać jako stan idealny, pokazując dokumenty z badaniami technicznymi po naprawie z roku 2015. Problem w tym, że auto wyprodukowano w 2018 r." - napisał rozgoryczony na swoim profilu na Facebooku.
W rozmowie z nami wyjaśnia, że w końcu udało mu się kupić samochód, ale musiał zrezygnować z wielu warunków, które sobie wcześniej założył: - Najbardziej zależało mi na bezpieczeństwie. Udało mi się znaleźć samochód z niewielkim przebiegiem, który został sprowadzony ze Szwajcarii.
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że wszystkim osobom, od których chciałem kupić auto, mówiłem, w jakim celu to robię. W odpowiedzi usłyszałem słowa w stylu: trochę nim pan pojeździ, a potem najwyżej je pan rozbije - opowiada dziennikarz.
Sprzedam bite auto, prawie nowe, w idealnym stanie
Okazuje się, że dziś w Polsce nie tylko zakup używanego busa jest problemem. Znalezienie auta osobowego w rozsądnej cenie i dobrym stanie technicznym jest także prawdziwym wyzwaniem. Pokazuje to historia naszej czytelniczki, którą zainteresowało ogłoszenie o sprzedaży Mazdy 2.
W ogłoszeniu było napisane, że auto ma trzy lata, z opisu wynikało, że samochód jest w idealnym stanie. Jednak po sprawdzeniu w autoryzowanym serwisie okazało się, że auto było bite. Sprzedawca udawał jednak, że nic o tym nie wie. Pomimo tego, że przekazałam mu informacje z autoryzowanego serwisu, dalej oferował auto jako prawie nowe, w idealnym stanie - opowiada.
Eksperci, których poprosiliśmy o komentarz, wyjaśniają, że obecnie na rynku używanych aut doszło do kumulacji wielu czynników.
Polaków przede wszystkim nie stać dziś na nowe samochody. To skutek zarówno wzrostu inflacji, jak i spadku dostępności kredytów. W efekcie wiele osób, które jeszcze kilka lat temu sprzedawały swoje auta i kupowały nowe, dziś jeżdżą starymi pojazdami. Z kolei mechanicy w warsztatach słyszą coraz częściej od swoich klientów: proszę naprawić ten samochód, ponieważ nadal będę nim jeździł - mówi Marcin Łobodziński z redakcji Autokult.pl.
Dziennikarz uważa także, że Polska stała się w ostatnim czasie takim trochę "złomowiskiem" dla używanych aut z Europy. - Pojazdy, które w np. w Niemczech czy we Francji są już trochę wyeksploatowane, trafiają do nas i sprzedawane są jako auta "w dobrym stanie". Wyglądają dobrze, ale tylko "na oko". W dodatku nie jest wcale łatwo sprawdzić, czy faktycznie z danym autem jest coś nie tak. Nie każdy mechanik to zauważy. Nawet w autoryzowanych serwisach nie da się ze stuprocentową pewnością sprawdzić, jaki jest stan używanego samochodu - dodaje.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ceny używanych aut windowane są dziś przez handlarzy
Obecnie popyt na używane auta jest tak duży, że ceny nowych aut, które rok od zakupu taniały kiedyś średnio o 10 do 15 proc., teraz po roku użytkowania utrzymują cenę, a nawet drożeją.
Z kolei osoby, które planują sprzedaż swojego samochodu, widząc, co się dzieje, wyceniają je coraz drożej. Efekt jest taki, że ceny aut używanych utrzymują się dziś na rekordowo wysokim poziomie.
- Sytuację nabywców używanych aut komplikuje dodatkowo fakt, że rynek aut używanych w Polsce w praktyce sprowadza się wyłącznie do serwisu otomoto.pl. Dla sprzedającego punktem odniesienia są więc oferowane tam ceny. Tymczasem 90 proc. z nich to ceny zaproponowane przez handlarzy, którzy je windują, aby zarobić jak najwięcej. Osoby, które chcą wycenić swoje używane auto do sprzedaży, nie mają więc rzeczywistego odniesienia. Widząc ceny oferowane przez handlarzy, zakładają, że są one realne - mówi Marcin Łobodziński.
Czas oczekiwania na nowe auto z salonu to minimum pół roku
Obecna sytuacja w sektorze używanych aut jest także skutkiem zapaści na rynku nowych samochodów. Branża motoryzacyjna w dalszym ciągu nie uporała się z problemami, które pojawiły się w pandemii, w tym m.in. z przerwanymi łańcuchami dostaw. Teraz doszły do tego kolejne kłopoty związane ze wzrostem kosztów produkcji. W ostatnim czasie podrożały nie tylko ceny części, ale także opłaty za utrzymanie fabryk, gaz, prąd i inne dodatkowe koszty. W efekcie sprzedaż nowych aut mocno spadła.
Z danych opracowanych przez Europejskie Stowarzyszenie Producentów Samochodów (ACEA) wynika, że w listopadzie 2022 r. na rynek trafiło o blisko 26 proc. aut mniej niż w 2021 r.
Problemem jest też długi czas oczekiwania na auto z salonu. - Na nowy samochód trzeba czekać od ok. sześciu miesięcy do nawet półtora roku. W tej sytuacji kierowcy często decydują się na zakup auta używanego, zamiast czekać na nowe - zauważa Marek Trofimiuk z autobaza.pl.
Na spadek cen aut raczej nie ma co liczyć
Jak zaznacza Przemysław Gąsiorowski, ekspert autobaza.pl, mało prawdopodobne jest, że w najbliższym czasie sytuacja na rynku aut używanych się unormuje. - Nie mam żadnych złudzeń. Moim zdaniem także nie ma co liczyć na to, że będzie taniej. Wiele osób przyzwyczaiło się już do obecnych cen i je zaakceptowało, więc one raczej nie spadną, a mogą nawet wzrosnąć. Dlatego osobom, które planują teraz zakup samochodu, radziłbym poczekać - mówi.
Ekspert uważa także, że rynek samochodów używanych jest w tej chwili tak mocno przebrany, że szukając tańszego używanego samochodu, możemy ławo trafić na auto, które jest po wypadku lub ma co najmniej "cofnięty licznik".
- Jeżeli jednak stopy procentowe się w końcu unormują i ceny samochodów leasingowych oferowanych dla przedsiębiorców spadną, to samochody flotowe mogą zasilić rynek samochodów używanych, co zwiększy wybór oferty na rynku, bo na razie niestety nie ma w czym wybierać - podsumowuje.
Agnieszka Zielińska, dziennikarka money.pl
Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.