Posłowie Platformy Obywatelskiej chcą, by Najwyższa Izba Kontroli wyjaśniła, na jakiej podstawie została wyłoniona firma, której powierzono do realizacji ministerialny program "stabilizacji cen na rynku jabłek". Posłowie pytają też, jakie wsparcie i w jakiej postaci otrzymała na ten skup od państwa spółka Eskimos. Do zawartych we wniosku pytań dotarli dziennikarze RMF FM.
Przypomnijmy, że Ministerstwo Rolnictwa powierzyło skup prywatnej firmie Eskimos, która kupiła od rolników mniej owoców, niż zakładano, opóźniała się z wypłatami dla rolników, a ostatecznie nie spłaciła 100 milionów złotych rządowego kredytu.
Parlamentarzyści chcą, by NIK wszczęła kontrolę, bo ani premier, ani minister rolnictwa nie odpowiada wyczerpująco na pytania w tej sprawie.
Jak nieoficjalnie dowiedział się dziennikarz RMF FM, bezpośrednim powodem rozpoczęcia śledztwa jest podejrzenie nieprawidłowości przy kontraktowaniu skupu owoców. Szczegóły owiane są tajemnicą - milczy i CBA, i prokuratura.
O tym, że przy interwencyjnym skupie były nieprawidłowości może świadczyć fakt, że wcześniej Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa zajął produkty i sprzęt firmy Eskimos. Nie wiadomo, ile wart jest przejęty zastaw. Ministerialna agencja wycenia zajęte produkty i sprzęt. Wymienia, że to sok, przecier i koncentrat jabłkowy, destylat, etanol, a także system sortowniczy owoców i instalacja chłodnicza. To wszystko - jak informuje KOWR - ma być zagospodarowane.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl