Deweloperzy szukają ziemi - pisze piątkowa "Rzeczpospolita". Tej w dobrych lokalizacjach, z uregulowaną sytuacją i w pełni uzbrojonych jest coraz mniej. Na wagę złota są więc specjaliści, którzy potrafią je wyszukać.
Rośnie więc liczba ofert pracy w sektorze budownictwa mieszkaniowego dotyczących stanowisk związanych z poszukiwaniem gruntów - wyjaśnia na łamach dziennika Anna Karaś, analityk Cenatorium.
Jak dodaje w ostatnim czasie odnotowano kilka transakcji z najwyższej półki cenowej, co oznacza, że deweloperzy optymistycznie patrzą w przyszłość i nie boją się problemów z popytem.
Ale nie tylko atrakcyjne działki znajdują kupca. Deweloperzy budują banki ziemi, a w swoje portfolio włączają również te "trudne działki", wymagające rewitalizacji, poprzemysłowe, z budynkami do rozbiórki.
Rozbudowany bank ziemi z lokalizacjami w Krakowie, Warszawie, Wrocławiu, Łodzi, Trójmieście, Poznaniu i na Górnym Śląsku ma choćby firma Atal. Prezes firmy Zbigniew Juroszek przyznaje na łamach "Rz", że zgromadzone grunty pozwalają na budowanie przez dwa–trzy lata.
Duże zapasy gruntów ma też Robyg. Pozwolą mu one na budowę ponad 21,2 tys. mieszkań. Zbigniew Wojciech Okoński, prezes spółki Robyg, informuje, że firma jest zainteresowana większymi działkami, gdyż buduje całe osiedla a nawet kwartały ulic w największych miastach.