Jak tłumaczy BI, kontrole doraźne to takie, które nie wynikają z ustalonego wcześniej planu prac NIK. Co do zasady są one przeprowadzane w przypadku "potrzeby niezwłocznego zbadania aktualnych zagadnień o szczególnym znaczeniu dla funkcjonowania państwa" albo "potrzeby niezwłocznego zbadania określonego problemu".
Business Insider ustalił, że NIK zainteresowała się nadzorem KNF nad spółkami Polnord, Ursus, VeloBank i GetBack (która dziś nosi nazwę Capitea). Dodatkowo sprawdza też funkcjonowanie systemu przeciwdziałania praniu pieniędzy i finansowaniu terroryzmu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Serwis zwraca uwagę, że spółki te zainteresowały NIK, choć nie są na giełdzie. — W tym kontekście zasadne może być postawienie pytania o klucz doboru spółek będących przedmiotem kontroli NIK w kontekście nadzoru sprawowanego przez KNF — komentuje dla BI Jacek Barszczewski, rzecznik KNF.
Prezes NIK traci immunitet. Sejm zagłosował za
"Urząd liczy na pełną niezależność"
I dodaje, że "Urząd KNF liczy na pełną niezależność oraz transparentność działań NIK, jeśli chodzi o motywacje stojące za kolejnymi, licznymi i często doraźnymi działaniami kontrolnymi NIK".
Serwis przypomina, że Polnord to spółka, za którą stał dawniej jeden z najbogatszych Polaków, Ryszard Krauze. O firmie zrobiło się głośno w 2020 roku, kiedy w jej kontekście pojawiło się nazwisko Romana Giertycha - w związku ze śledztwem dotyczącym wyprowadzenia ze spółki i przywłaszczenia łącznie ok. 92 mln zł (zatrzymano wtedy 12 osób). Sam Giertych "od wielu miesięcy przypomina, że w jego sprawie aż sześć razy wypowiedziały się już merytorycznie sądy i to w różnych składach orzekających" - podkreśla Business Insider.
GetBack to z kolei spółka, na której obligacjach ludzie stracili prawie dwa miliardy złotych. VeloBank natomiast powstał na gruzach Getin Noble Banku, należącego dawniej do Leszka Czarneckiego. Ursus jest znany z produkcji traktorów, ale od lat borykał się z problemami, a w 2021 r. warszawski sąd ogłosił upadłość firmy.
Nie tylko kontrole w KNF
- Najwyższa Izba Kontroli przeprowadzi kontrolę przepływów finansowych pomiędzy państwem a Kościołem katolickim, a także innymi związkami wyznaniowymi - poinformował pod koniec lipca marszałek Sejmu Szymon Hołownia. Chcemy mieć pewność, że relacje państwa z Kościołem są transparentne - podkreślił.