Anton Geraszczenko, doradca ukraińskiego ministra spraw wewnętrznych, zasugerował we wpisie zamieszczonym w mediach społecznościowych, że nocny atak dronów mógł być wymierzony w tzw. pałac Władimira Putina w Gelendżyku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Powołał się na wypowiedź gubernatora rosyjskiego Kraju Krasnodarskiego, Wieniamina Kondratjewa, który poinformował, że szczątki drona "uszkodziły niedokończony budynek" we wsi Krinica. Jak zauważa Geraszczenko, w tej miejscowości znajdują się winnice i winiarnia, które mogą należeć do rezydencji rosyjskiego dyktatora.
Pałac wzniesiony dla Putina zaatakowany?
Doradca ministra spraw wewnętrznych Ukrainy zwrócił uwagę, że kolejny dron rozbił się w zagrodzie Dżanchot, położonej bardzo blisko "Pałacu Putina" w Gelendżyku. Jak przypomina, 17 maja drony już przelatywały w pobliżu rezydencji rosyjskiego przywódcy.
Geraszczenko wyjaśnił, że niedaleko zagrody Dżanchot na przylądku Idokopas znajduje się posiadłość wraz z "pałacem", który według licznych śledztw został zbudowany właśnie dla Putina. Natomiast we wsi Krinica budowano winiarnię Stary Prowans, mającą przetwarzać winogrona uprawiane w tej posiadłości.
Putin zaprzeczał, że rezydencja należy do niego
Jak czytamy we wpisie Geraszczenki, w 2021 roku Putin twierdził, że "pałac" nie należy do niego i że nigdy tam nie był. Jednak liczne dochodzenia wskazywały, że rezydencja została wzniesiona właśnie dla rosyjskiego dyktatora.
Atak dronów na pałac Putina, jeśli faktycznie taki był cel nocnej operacji, byłby symbolicznym uderzeniem. Pokazywałby, że wojna toczona przeciwko Ukrainie może dosięgnąć nawet najbardziej strzeżonych obiektów należących do ścisłej elity Kremla.