Ukończenie Nord Stream 2 to "fakt dokonany" zdaniem sekretarza stanu USA Antony’ego Blinkena. Polityk administracji prezydenta USA Joe Bidena bronił w ten sposób na posiedzeniu komisji spraw zagranicznych Izby Reprezentantów odstąpienia sankcji w związku z budową rurociągu na dnie Bałtyku. Blinken zapowiedział też, że Waszyngton zareaguje, jeśli Moskwa spróbuje użyć dostaw gazu jako formy politycznego nacisku na inne państwa.
Raport Departamentu Stanu wysłany do Kongresu USA stwierdza, że Nord Stream 2 AG — firma stojąca za budową gazociągu z Rosji do Niemiec po dnie Bałtyku — i jej dyrektor generalny Matthias Warnig prowadzą działania podlegające sankcjom ze strony Waszyngtonu, ale odstąpiono od nich, gdyż leży to w interesie narodowym USA. Dziennikarze uważają, że taka decyzja ma na celu także poprawę stosunków obecnej administracji prezydenta USA z Niemcami.
- Niemcy podeszły do stołu (negocjacji) i jesteśmy z nimi aktywnie zaangażowani (w rozmowy)" - powiedział Blinken w Izbie Reprezentantów. Według sekretarza stanu sankcje nie zablokowałby budowy gazociągu. - Zawarliśmy z góry umowy, że wrócimy do wszelkich działań Rosji, które zagrażają bezpieczeństwu lub bezpieczeństwu ekonomicznemu któregokolwiek z tych krajów — powiedział Blinken.
Budowie rosyjsko-niemieckiego rurociągu sprzeciwiają się Polska, Ukraina i państwa bałtyckie. Projekt ukończony jest już w 95 proc.