We wtorek poznaliśmy kolejne dane makroekonomiczne. "Zgodnie z opublikowanymi dzisiaj danymi GUS, nominalna dynamika sprzedaży detalicznej w przedsiębiorstwach zatrudniających powyżej 9 osób zmniejszyła się w marcu do 6,0 proc. rok do roku wobec 6,7 proc. w lutym, kształtując się poniżej konsensusu rynkowego (7,6 proc.) i naszej prognozy (7,3 proc.)" - wskazuje Jakub Olipra, ekonomista Credit Agricole.
"Dynamika sprzedaży detalicznej liczonej w cenach stałych nie zmieniła się w marcu w porównaniu do lutego i wyniosła 6,1 proc., kształtując się poniżej konsensusu rynkowego (6,7 proc.) i naszej prognozy (6,8 proc.)" - dodaje.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Niekorzystny wpływ liczby dni roboczych i Świąt Wielkanocnych
Zdaniem eksperta, istotną rolę w zmniejszeniu dynamiki sprzedaży detalicznej między lutym a marcem odegrał efekt statystyczny. "W marcu 2024 r. liczba dni roboczych była o 2 dni niższa niż w marcu 2023 r., podczas gdy w lutym br. liczba ta była o 1 dzień wyższa niż przed rokiem" - tłumaczy Olipra.
Jak zaznacza, stabilizacja realnej dynamiki sprzedaży detalicznej w tych miesiącach zaskakuje, biorąc pod uwagę przesunięcie terminu Świąt Wielkanocnych. "W 2024 r. data świąt przypadła na marzec, podczas gdy w 2023 r. był to kwiecień, co w tym roku sprzyjało zwiększonym wydatkom w marcu" - mówi ekonomista. Po wyeliminowaniu wpływu czynników sezonowych, sprzedaż detaliczna w cenach stałych spadła w marcu o 0,2 proc. miesiąc do miesiąca, podaje.
Sprzedaż wspierana przez ciepły marzec i zakupy świąteczne
Jakub Olipra zwraca uwagę, że w marcu w większości kategorii odnotowano obniżenie realnej dynamiki sprzedaży detalicznej. "Realne tempo wzrostu sprzedaży detalicznej zwiększyło się jedynie w kategoriach "żywność, napoje i wyroby tytoniowe" (6,6 proc. rok do roku w marcu wobec 1,3 proc. w lutym) oraz "tekstylia, odzież, obuwie" (-15,2 proc. wobec -21,5 proc.)" - wylicza.
Jego zdaniem, w przypadku pierwszej kategorii do wzrostu dynamiki sprzedaży przyczyniło się wspomniane wcześniej przesunięcie terminu Świąt Wielkanocnych, sprzyjające zwiększonym wydatkom na żywność w marcu. Z kolei wyższa dynamika sprzedaży odzieży i obuwia "w znacznym stopniu wynikała z wyjątkowo ciepłego marca, który sprzyjał przyspieszonym zakupom odzieży z kolekcji wiosennych" - ocenia ekspert.
"Choć realna dynamika sprzedaży detalicznej obniżyła się w większości kategorii, to jej tzw. miary bazowe, w szczególności dane o sprzedaży po wyłączeniu żywności i paliw, wskazują na utrzymujące się stopniowe ożywienie popytu konsumpcyjnego" - zaznacza Olipra.
Jak dodaje, jest to spójne z wynikami badań koniunktury konsumenckiej GUS. W kwietniu indeks dotyczący bieżącego dokonywania ważnych zakupów wzrósł do najwyższego poziomu od września 2021 r., a indeks odnoszący się do przyszłych zakupów osiągnął najwyższą wartość od marca 2020 r. i jest blisko poziomów sprzed pandemii.
Gospodarstwa domowe powoli zwiększają konsumpcję
"Dzisiejsze dane o sprzedaży detalicznej w marcu w połączeniu z opublikowanym wczoraj danymi o zatrudnieniu i przeciętnym wynagrodzeniu w sektorze przedsiębiorstw sugerują, że gospodarstwa domowe, mimo obserwowanego w ostatnich miesiącach wzrostu siły nabywczej, ostrożnie zwiększają konsumpcję" - stwierdza ekonomista Credit Agricole. Jego zdaniem może to wskazywać, że w ten sposób odbudowują one bufor oszczędności, który zmniejszył się w poprzednich kwartałach.
Jakub Olipra ocenia, że dane stanowią "lekkie ryzyko w dół" dla prognozy Credit Agricole zakładającej znaczący wzrost dynamiki konsumpcji w I kwartale (3,0 proc. rok do roku wobec -0,1 proc. w IV kw. 2023 r.). Jak jednak podkreśla, nie zmienia to oceny banku, zgodnie z którą ożywienie popytu konsumpcyjnego będzie głównym czynnikiem wzrostu gospodarczego w I kwartale i w całym 2024 roku. Publikację danych o sprzedaży detalicznej ekonomista uznaje za neutralną dla złotego i rentowności polskich obligacji.
Rewizja prognozy PKB?
W podobnym tonie wypowiadają się eksperci ING Banku Śląskiego. "Odbudowa konsumpcji następuje powoli.
Rewidujemy prognozę PKB w I kw. 2024 r. do 1,5 proc. rok do roku z 2,1 proc." - piszą w komentarzu. Sprzedaż detaliczna w marcu, która wzrosła o 6,1 proc. rok do roku, rozczarowała także ich oczekiwania (ING prognozowało 10,0 proc., konsensus rynkowy 6,7 proc.) - czytamy w prognozie ING.
Analitycy ING wskazują, że dane oczyszczone z wpływu czynników sezonowych pokazały spadek sprzedaży o 0,2 proc. miesiąc do miesiąca, co uznają za rozczarowanie, choć nastąpiło po silnym wzroście w lutym (2,9 proc.). Największe wzrosty sprzedaży odnotowano w kategoriach "pozostałe", w tym sprzedaży w supermarketach (19,4 proc. rok do roku) i sprzedaży aut (13,5 proc.), choć w tym ostatnim przypadku nastąpiło wyraźne wyhamowanie tempa wzrostu. Spadki miały miejsce w przypadku innych dóbr trwałych, jak tekstylia, odzież i obuwie (-15,2 proc.) oraz meble, RTV i AGD (-8,5 proc.), wyliczają.
Ekonomiści ING spodziewali się, że marcowej sprzedaży sprzyjać będzie utrzymujący się w ostatnich miesiącach zbliżony do 10 proc. realny wzrost płac w sektorze przedsiębiorstw, przekładający się na dynamiczny wzrost dochodów, a także zwiększone zakupy wielkanocne. W ujęciu miesięcznym sprzedaż wzrosła w marcu o 14,2 proc., czyli podobnie jak rok wcześniej.
Odbicie konsumpcji wolniejsze niż oczekiwano
"Rozczarowujące marcowe dane o produkcji przemysłowej i produkcji budowlano-montażowej oraz słabsze od naszych oczekiwań dane o sprzedaży detalicznej skłoniły nas do rewizji prognozy wzrostu PKB w I kw. 2024 r. w dół do 1,5 proc. rok do roku z 2,1 proc. oczekiwanych dotychczas" - stwierdzają analitycy ING. W całym 2024 r. niezmiennie liczą jednak na wzrost gospodarczy w skali 3 proc., napędzany odbudową popytu konsumpcyjnego i dochodów realnych.
"Wprawdzie odbicie konsumpcji jest dosyć wolne, jednak w I kw. 2024 r. sprzedaż detaliczna towarów wzrosła o ok. 5,0 proc. rok do roku, wobec spadku o 0,5 proc. rok do roku w IV kw. 2023 r., co potwierdza stopniową poprawę. Realizuje się scenariusz odbudowy konsumpcji prywatnej, ale w umiarkowanym tempie. Polacy wolno odchodzą od swojego oszczędnościowego nastawienia" - oceniają eksperci ING.
Zwracają też uwagę na odbicie w globalnym przemyśle, choć - jak podkreślają - "niestety niemiecki przemysł pozostaje w tyle, co pokazuje także dzisiejszy PMI". ING zakłada, że ożywienie gospodarcze w końcu nabierze tempa, stąd utrzymuje prognozę PKB na cały rok w okolicach 3 proc.
Dane skomentowali też analitycy PKO BP. "Pomimo nieco gorszej od oczekiwań końcówki kwartału, miesięczne dane potwierdzają wyraźne ożywienie wydatków konsumentów na początku roku" - piszą.
"Przeciętnie w 1q24 sprzedaż detaliczna wzrosła o 5,1 proc. r/r, po wzroście o 0,1 proc. r/r w 4q23. Nasze wewnętrzne dane kartowe wskazują, że dynamika wydatków na usługi była w ostatnich miesiącach zbliżona do dynamiki wydatków na towary, dlatego oczekujemy solidnego ożywienia szeroko rozumianej konsumpcji" - wskazują analitycy banku.