Według agencji dpa, na wtorkowym spotkaniu unijnych ambasadorów rozmawiano o tym, by zachęcić Wielką Brytanię do przesunięcia terminu brexitu do końca roku lub nawet 1 marca 2020 r. Jedynie Francja miała wątpliwości co do tej propozycji – informuje PAP.
Podczas rozpoczynającego się w środę nadzwyczajnego szczytu Rady Europejskiej szefowa brytyjskiego rządu zamierza zabiegać o przesunięcie terminu wyjścia Wielkiej Brytanii z UE na 30 czerwca. Wiele państw UE nie wierzy jednak, że do tego czasu Wielka Brytania rozwiąże własny kryzys polityczny, a więc termin ten wydaje się mało prawdopodobny.
Brytyjska Izba Gmin już trzykrotnie odrzuciła wynegocjowaną przez premier May umowę dotyczącą wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej.
Obejrzyj: Brexit. "To jest trochę mit, że Brytyjczycy żałują swojej decyzji"
Jeśli UE nie zgodzi się na kolejne przesunięcie brexitu, Zjednoczone Królestwo powinno opuścić Wspólnotę bez umowy w najbliższy piątek.
Brexit. Unia znika z paszportów brytyjskich
"Rzeczpospolita" zauważa z kolei, że o ile May chciała przełożenia terminu tylko do końca czerwca, o tyle Unia nie tyle będzie zachęcała ją do opóźnienia brexitu, co wręcz narzuci jej znacznie bardziej odległy termin. Bruksela ma nadzieję, że w tym czasie w Londynie weźmie górę koncepcja pozostania w unii celnej i jednolitym rynku – czyli "brexit w wersji soft".
Być może czas w ogóle rozwiąże problem związany z opuszczeniem przez Królestwo Unii, bo zostanie przeprowadzone ponowne referendum, którego wynik, jak wiele wskazuje – byłby korzystny dla Brukseli.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl