"W dniu 25 stycznia br. zaprzestaję dalszego angażowania się w Grupę Manufaktura Piwa Wódki i Wina Pana Janusza Palikota. Nie zamierzam angażować środków finansowych w projekty, co do których ujawniło się tak dużo wątpliwości" – napisał Marek Maślanka w oświadczeniu. Do czwartku kluczowy inwestor MPWiW.
Jak zapewnia, decyzję podjął po konsultacji z doradcami.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Skąd ta nagła zmiana? Przecież jeszcze w listopadzie sytuacja Manufaktury miała być pod kontrolą. Ponad 400 wierzycieli, wobec których Manufaktura ma dziesiątki milionów złotych zaległości finansowych, opowiedziało się za postępowaniem układowym, czyli planem działania, który miał pozwolić spółce stanąć na nogi. Precyzyjniej – odzyskać rentowność, spłacić długi i dalej rozwijać zyskowny biznes.
Wyjaśnijmy, że Marek Maślanka – poprzez swoją spółkę Kraftowe Alkohole – do czwartku był filarem tej strategii, finansującym bieżącą działalność czy pensje pracowników, z czym Manufaktura miała problemy od czerwca ubiegłego roku.
Jak słyszymy nieoficjalnie, odłączenie kroplówki finansowej to problem dla ok. 80 pracowników.
Kość niezgody
Według naszych informacji układ pomiędzy biznesmenami był następujący.
Kraftowe Alkohole Marka Maślanki zajmowały się pozyskiwaniem towaru, gdyż Manufaktura nie produkowała samodzielnie.
W gestii Manufaktury natomiast leżała dystrybucja i zarządzanie firmą. Innymi słowy: realizacja planu biznesowego, polegającego na istotnym zwiększeniu zasięgu poprzez wejście z ofertą do nowych sieci handlowych. Biznesmeni umowę dogadywali we wrześniu. Szykowali się na grudniowe żniwa w branży alkoholowej.
Słyszymy, że do kraju sprowadzono nawet 18 tys. butelek alkoholu, które przetestowano i przygotowano do sprzedaży. Rzecz w tym, że zamiast na sklepowe półki, trafiły do magazynu. Mają w nim zalegać od początku grudnia.
Przeszkodziło to realizacji celu finansowego. Zgodnie z planem restrukturyzacji spółki w czwartym kwartale ubiegłego roku Manufaktura miała wypracować przychody na poziomie 30,8 mln zł. Nieoficjalnie dowiadujemy się, że wypracowała sześć razy mniej – czyli ok. 5 mln zł.
Z czego w najlepszym miesiącu w roku dla branży alkoholowej pod kątem sprzedaży, czyli w grudniu, spółka Palikota wypracowała jedynie 800 tys. zł przychodów.
Ze względów prawnych niemożliwa okazała się też dzierżawa wydzielonej części Manufaktury przez Kraftowe Alkohole, co pozwoliłoby spółce Maślanki przejąć stery nad biznesem, który – jak twierdzi – finansował.
Czy Palikot znajdzie nowego inwestora?
Ile pieniędzy włożył Maślanka w biznes Palikota? Tego nie wiemy. Wiemy natomiast, że splot wyżej opisanych zdarzeń przyczynił się do kapitulacji kluczowego inwestora, o czym Maślanka oszczędnie informuje w wydanym w czwartek oświadczeniu.
Jesteśmy zgodni, że osiągnięcie zakładanych efektów restrukturyzacji, w którą się zaangażowaliśmy – w świetle nowych faktów – jest niemożliwe, a cały proces nie zabezpiecza należycie interesów wierzycieli – głosi oświadczenie Maślanki.
Prezes Kraftowych Alkoholi zaznacza w nim, że wiele informacji docierało do niego z opóźnieniem, ponieważ miał "utrudniony dostęp do dokumentacji i rzetelnych informacji na temat kondycji spółek wchodzących w skład Grupy". Deklaruje chęć odsprzedaży wszystkich swoich aktywów Januszowi Palikotowi lub nowemu inwestorowi.
"Na początku stycznia 2024 roku Pan Janusz Palikot publicznie i m.in. w mojej obecności przy udziale przedstawicieli załogi Manufaktury zadeklarował, że znaleziony został nowy inwestor w jego alkoholowe przedsięwzięcie" – napisał Maślanka w oświadczeniu.
Usiłowaliśmy skontaktować się z Januszem Palikotem telefonicznie w sprawie komentarza do oświadczenia Maślanki. Jednak nie odebrał telefonu i nie odpisał na naszą wiadomość.
Pasmo problemów Palikota
Na początku roku od Palikota odciął się Kuba Wojewódzki. W oświadczeniu opublikowanym na Facebooku napisał, że "nie podejmował żadnych decyzji finansowych oraz nie miał w nie żadnego wglądu". Jak twierdzi, nie wziął z tej firmy ani złotówki dywidendy.
Palikot nie pozostał dłużny Wojewódzkiemu. Na platformie X napisał:
Kuba Ty Ancymonku! Szczegóły mojej współpracy z Kubą Wojewódzkim (3 lata!) i nie tylko z nim, opisałem w mojej nowej książce 'Kulisy Biznes-Show, czyli jak wydałem 220 mln'.
Janusz Palikot ma też na pieńku z Magdą Gessler po tym, jak opublikował nagranie kompromitujące znaną restauratorkę. Nagranie z prywatnego spotkania sprzed kilku lat, w trakcie którego padają wulgaryzmy.
Przypomnijmy, że problemy Janusza Palikota zaczęły się na początku 2023 r., gdy jego Manufaktura, której działalność finansował głównie z pożyczek finansowych, straciła płynność i nie była w stanie płacić odsetek.
Palikot tłumaczył wówczas, że korzystał z drogiego finansowania społecznościowego, bo nie miał innego wyjścia. Pieniędzy nie chciały pożyczyć mu banki, jego spółki nie dopuszczono też do obrotu na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie.
Komisja Nadzoru Finansowego zawiadomiła prokuraturę. Śledztwo w sprawie podejrzenia o klasyczne oszustwo (art. 286 § 1 kk.) prowadzi zamiejscowy dolnośląski wydziału Departamentu ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej.
"W toku śledztwa wykonywane są czynności procesowe w postaci m.in. przesłuchań pokrzywdzonych zmierzające do wyjaśnienia okoliczności będących przedmiotem postępowania. Z uwagi na dobro postępowania przygotowawczego oraz wykonywane i planowane czynności procesowe, na obecnym etapie nie udzielamy bliższych informacji, co do przedmiotu i zakresu prowadzonego śledztwa" - informuje Dział Prasowy Prokuratury Krajowej w odpowiedzi na pytanie money.pl o postępy w sprawie.
Karolina Wysota, dziennikarka money.pl