Mariusz Kamiński, minister spraw wewnętrznych i administracji w poniedziałek podjął decyzję o ograniczeniu ruchu dla białoruskich pojazdów towarowych na przejściu granicznym Kukuryki-Kozłowicze. Podpisane przez szefa MSWiA rozporządzenie opublikowano w Dzienniku Ustaw we wtorek (21 lutego).
Zgodnie z rozporządzeniem, ruch towarowy na przejściu w Kukurykach od godz. 19 jest otwarty wyłącznie dla pojazdów zarejestrowanych w Polsce, w pozostałych państwach Unii Europejskiej oraz w krajach Europejskiego Stowarzyszenia Wolnego Handlu (EFTA) - Islandii, Norwegii, Liechtensteinie i Szwajcarii.
Zakaz obowiązuje do odwołania. Jak powiedział PAP wiceszef MSWiA Bartosz Grodecki, resort zdecydował się "na wprowadzenie adekwatnych ograniczeń do tych, które na polskich przewoźników nałożył reżim w Mińsku". Polskie ograniczenie nie dotyczy jednak wyłącznie białoruskich ciężarówek.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wymiana sankcji między Polską a Białorusią
Na linii Polska-Białoruś iskrzy coraz bardziej. W miniony piątek ze względu na "ważny interes bezpieczeństwa państwa" MSWiA całkowicie zamknęło przejście graniczne w Bobrownikach. Reżim Łukaszenki odpowiedział w weekend.
Polscy przewoźnicy od soboty nie mogą korzystać z litewsko-białoruskich i łotewsko-białoruskich przejść granicznych. Dostępne dla nich jest jedynie przejście polsko-białoruskie. Kamiński oświadczył od razu, że "reakcja Polski wobec przewoźników białoruskich będzie identyczna".
Resort spraw wewnętrznych zaznacza, że ograniczenie ruchu w Kukurykach będzie obowiązywać do momentu, aż białoruskie władze nie zniosą restrykcji wobec polskich przewoźników. W tym czasie białoruscy przewoźnicy, a także przewoźnicy spoza UE i EFTA przejeżdżający przez Białoruś, mogą przemieszczać się przez Litwę i Łotwę.
Zamknięcie przejścia granicznego uderzyło w polskie firmy
Zamknięcie przejścia w Bobrownikach to był celny cios dla reżimu Łukaszenki - podała niezależna telewizja Biełsat. Ograniczenie uderzyło bowiem w przemyt papierosów, za którym - zdaniem mediów - stoją białoruskie władze.
To jednak cios także dla polskich przedsiębiorców, dla których otwarte Bobrowniki są kluczowe. W tej sprawie interweniuje Adam Abramowicz, Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców.
"Zawieszenie ruchu na polsko-białoruskim przejściu granicznym w Bobrownikach niewątpliwie wpłynie negatywnie na sytuację polskich przedsiębiorców prowadzących działalność związaną z funkcjonowaniem tego przejścia. Poszkodowani przedsiębiorcy zwracają przy tym uwagę, że nagłe wprowadzenie w życie powyższego rozwiązania było dla nich dużym zaskoczeniem, co dodatkowo pogarsza trudną sytuację, w jakiej się znaleźli" - czytamy w komunikacie Rzecznika MŚP.
Abramowicz wystąpił do Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z postulatem ws. uruchomienia programu wsparcia dla poszkodowanych przedsiębiorców.
W ocenie Rzecznika MŚP ograniczenie wolności działalności gospodarczej przez organy władzy publicznej, nawet jeżeli jest ono uzasadnione zaistnieniem ważnych przyczyn, powinno być powiązane z zapewnieniem wsparcia podmiotom najbardziej poszkodowanym wskutek zastosowania takiego rozwiązania" - podano w komunikacie.
Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.