Po zestrzeleniu chińskiego balonu nad terytorium Stanów Zjednoczonych na początku lutego w relacjach Waszyngtonu z Pekinem zrobiło się goręcej niż do tej pory. Kilka dni temu sekretarz stanu USA Anthony Blinken jeszcze podniósł temperaturę tej relacji. Zaskoczył stwierdzeniem, że Chiny rozważają przekazanie Rosji broni i amunicji do wykorzystania w wojnie przeciwko Ukrainie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
USA: Pekin może zaopatrzyć Moskwę w broń. Chiny reagują
- Chińskie firmy już udzielają Rosji nieśmiercionośnego wsparcia (pomocy w formie innej niż broń - przyp. red.), a nowe informacje sugerują, że Pekin może zaopatrzyć Moskwę również we wsparcie śmiercionośne - powiedział Blinken.
Szef amerykańskiej dyplomacji nie ujawnił, do jakich konkretnie informacji o planach Chin dotarły Stany Zjednoczone. Zaznaczył natomiast, że USA są również zaniepokojone tym, że Państwo Środka mogą pomóc Rosjanom w omijaniu sankcji.
Chiny zaprzeczyły tym doniesieniom. Minister spraw zagranicznych Wang Yi stwierdził, że kraj "ani nie stał bezczynnie, ani nie dolewał oliwy do ognia" w związku z wojną w Ukrainie.
Sugeruję, aby wszyscy zaczęli spokojnie myśleć, zwłaszcza przyjaciele w Europie, o tym, jakie wysiłki możemy podjąć, aby powstrzymać tę wojnę - powiedział szef chińskiego MSZ.
Chińskie dostawy broni uczyniłyby z Ukrainy "coraz wyraźniejsze pole bitwy pomiędzy 'blokiem totalitarnym' Eurazji a światem zachodnim" - zwracają uwagę analitycy XTB.
Chińskie podmioty wypełniają lukę po firmach zachodnich, które po 24 lutego 2022 r. wycofały się z Rosji. Trudno zaprzeczyć, że Państwo Środka zasila gospodarkę Kremla, szczególnie gdy zwrócimy uwagę na wsparcie, jakie aparat państwowy udziela chińskim firmom przy wejściu na rosyjski rynek.
Eksport z Chin do Rosji wzrósł w ostatnim roku ogromnie. To pokazuje, jak skutecznie Chiny wypełniły tę niszę - podkreśla w rozmowie z money.pl dr Michał Bogusz, główny analityk zespołu chińskiego w Ośrodku Studiów Wschodnich.
Rekordowe przepływy między Rosją a Chinami. Miliardy dolarów
Według danych Generalnej Administracji Celnej Chińskiej Republiki Ludowej w 2022 r. wymiana handlowa między Rosją a Chinami wzrosła rok do roku o 29,3 proc. Na koniec roku było to rekordowe 190,27 mld dol.
Chińczycy wykorzystali sankcje Zachodu wobec rosyjskiego reżimu do zakupu surowców, które Moskwa oferowała z dużymi zniżkami. Wzrosły przesyły gazu gazociągiem Siła Syberii - wskazywała w połowie stycznia "Rzeczpospolita".
- Problem rosyjskiej gospodarki polega na uzależnieniu od eksportu węglowodorów - w tej kwestii Chiny luki już nie wypełnią. Nie chcą bowiem uzależnić się od Rosji, wyznając zasadę "nie więcej niż 20 proc. dostaw z jednego źródła". Nie bez powodu władze ChRL prowadzą rozmowy z Arabią Saudyjską i Iranem w sprawie importu surowców - tłumaczy dr Bogusz.
"To ewidentna pomoc"
Zdaniem naszego rozmówcy do udzielenia oficjalnego wsparcia Rosji potrzebna jest decyzja polityczna Pekinu. - Na razie USA działają wyprzedzająco, ostrzegając Chińczyków o ewentualnych konsekwencjach swoich dalszych kroków - zaznacza ekspert.
Realny wymiar chińskiej pomocy już widać, firmy dostarczają do Rosji produkty, których nie dostarcza Zachód. - To ewidentna pomoc. Jest ona prowadzona w tych obszarach, w których nie naraża ona Chin na konsekwencje ze strony Zachodu - podkreśla dr Bogusz.
Czy jednak Chiny zdecydują się na celowe subsydiowanie gospodarki Rosji? Według ekspertów nie jest to wykluczone.
Najważniejsze dla Pekinu jest utrzymanie "putinizmu" w Rosji, utrzymanie dotychczasowego układu stworzonego przez Putina, którego rosyjski przywódca jest emanacją. Chinom zależy, żeby Moskwa pozostała w obozie antyzachodnim. To ich główny cel - twierdzi analityk zespołu chińskiego w OSW.
Sankcje na Chiny? To skomplikowane
Co oczywiste, gdyby Chiny zdecydowały się zaoferować Rosjanom większe wsparcie, taka decyzja nie pozostałaby bez reakcji USA i UE. Jak poważnej?
- Amerykanie najpewniej zareagowaliby dalszym decouplingiem (silnym ograniczeniem lub zerwaniem powiązań gospodarczych między Chinami a USA - przyp. red.) i nałożeniem dodatkowych ceł na chińskie produkty. Ponadto w grę wchodzi dalsze ograniczenie eksportu technologii lub nawet likwidacja wyłączeń z eksportu technologii. Możliwe byłoby wprowadzenie zakazu inwestowania w Chinach - wskazuje Michał Bogusz.
Przeszkód na drodze do poszerzenia chińskiego wsparcia udzielanego Rosji nie widzi również Marcin Przychodniak, analityk Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych. - W przypadku Chin polityka łączy się z gospodarką. Komunikat polityczny jest jasny: rozwijamy partnerstwo strategiczne z Rosją - przewiduje.
Zdaniem eksperta kolejne sankcje na Chiny nie są jednak oczywistością.
To jest oczywiście pomoc w omijaniu sankcji, więc krytyka jest nieunikniona, ale mam na myśli głównie krytykę werbalną. Nie spodziewałbym się nakładania na Chińczyków sankcji. Pomoc Rosjanom to wyraz prowadzonej przez Chiny polityki, traktowanej przez Zachód za niewłaściwą, ale nie powód do nakładania sankcji. Wymianę handlową z Rosją prowadzą nie tylko Chiny, lecz choćby Turcja czy Indie. Handel nie jest złamaniem reguł prawa międzynarodowego - zauważa Przychodniak.
Jak wyjaśnia ekspert PISM, sankcje mogę być dla Zachodu "problematyczne i przeciwskuteczne" w ogólnoświatowej rywalizacji o poparcie dla pomocy Ukrainie. - Obszarem, w którym sankcje powinny obowiązywać, jest ewentualne wsparcie militarne. Chińskie karabiny na polu walki w Ukrainie byłyby przekroczeniem czerwonej linii - ocenia Przychodniak.
Paweł Gospodarczyk, dziennikarz money.pl
Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.