Celem nowych regulacji jest ochrona malejącej populacji ptaków. Projekt rozporządzenia jest już w wykazie prac legislacyjnych i ma być gotowy w ciągu najbliższego półtora miesiąca.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zakaz polowania w celu ochrony populacji
Wstępnie plany zakładały wykluczenie pięciu gatunków, ale w październiku Ministerstwo Klimatu i Środowiska wspominało już o siedmiu. Dorożała wskazał w rozmowie z PAP, że zmiany będą dotyczyły jarząbka, krzyżówki, cyraneczki, głowienki, czernicy, słonki i łyski.
Jak podkreślił, ograniczenia polowań na kaczki mają na celu ochronę ich populacji, która - według niego - spada.
Kontrowersje wokół nowych przepisów
Prezes Naczelnej Rady Łowieckiej Marcin Możdżonek, uważa, że ograniczenia są niepotrzebne i wynikają z presji aktywistów. - Polowania z całą pewnością nie doprowadzają w dzisiejszym świecie do wyginięcia gatunków ptaków łownych, w przeciwieństwie do kotów domowych, które zabijają ich 140 mln rocznie. Propozycja ograniczeń to chęć zaspokojenia roszczeń aktywistów - ocenił w połowie października.
W odpowiedzi na te słowa wiceminister klimatu zwrócił uwagę, że szop pracz jest większym zagrożeniem dla ptaków niż koty domowe.
Dodatkowo podkreślił, że resort wspiera projekt obowiązkowych badań lekarskich dla myśliwych złożony w Sejmie przez parlamentarzystów Polski 2050. Dorożała zaznaczył, że badania są normalną praktyką w XXI wieku.
Wiceminister przyznał, że nowe rozporządzenie ma być realizacją postulatu Koalicji "Niech żyją". Ta organizacja od lat apeluje o zakaz polowań na 13 gatunków ptaków. Argumentem mają być badania przyrodników, które wskazują na drastyczny spadek liczebności niektórych gatunków dzikiego ptactwa w ciągu ostatnich dekad.
Z badania opinii społecznej wynika, że "64 proc. badanych (...) chce całkowitego ograniczenia polowania na ptaki, prawie 97 proc. domaga się tego, żeby ograniczyć polowania na ptaki, które są zagrożone".