W ostatnim czasie głośno było o 11-letniej Zuzi, której komornik zajął rentę po zmarłym ojcu. Polaków oburzyła ta historia, a resort sprawiedliwości stwierdził, że zamierza się tym zająć.
To nie pierwszy raz, gdy ministerstwo chce zmieniać przepisy o komornikach. Ostatnia duża nowelizacja miała miejsce na początku 2019 roku.
Jak pisze "Dziennik Gazeta Prawna", tym razem w przepisach ma pojawić się kilka nowych zasad. Pierwsza z nich to egzekucja z nieruchomości pod warunkiem, że dług stanowi znaczącą część jej wartości.
Obejrzyj: Podatek handlowy? Nie łudźmy się: będzie drożej
Innymi słowy - jeśli dług jest mniejszy niż 5 proc. wartości mieszkania, to nie może być ono zlicytowane. W przypadku warszawskich cen nieruchomości oznacza to średnio nawet 25 tys. zł. Egzekucja z nieruchomości byłaby więc możliwa tylko od tego progu.
W mniejszych miastach to już znacznie niższe kwoty. "O takie zadłużenie nietrudno, wystarczy na przykład jeden nieszczęśliwy wypadek" - zwraca uwagę "Fakt".
Druga zasada ma dotyczyć uregulowania sprzedaży długów. Na przykład firma pożyczkowa powinna sama odzyskiwać pieniądze, ewentualnie zatrudnić zewnętrzną firmę. Ale sprzedawanie "pakietów dłużników" miałoby być już niemożliwe.
Po trzecie zaś egzekucja miałaby być zgodna z zasadami współżycia społecznego. To jednak w prawie jest zapisane. Tyle że miałoby być bardziej egzekwowane. Wiceminister Marcin Warchoł w rozmowie z "DGP" podaje przykład.
- Znam kilka przypadków, gdy komornicy za wszelką cenę usiłują odzyskać pieniądze dla wierzyciela, podczas gdy tym wierzycielem jest lichwiarz, w stosunku do którego prowadzone jest postępowanie karne. Przydałaby się zatem zmiana przepisów, która pozwalałaby w takich przypadkach zawieszać egzekucję do czasu zajęcia stanowiska w jej sprawie przez sąd - mówi.
Konkretów jednak jak na razie brak. Nie ma projektu ustawy ani spisanych założeń. Nie jest jednak wykluczone, że te niedługo się pojawią.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl