Do 2 sierpnia unijne państwa muszą wdrożyć tzw. dyrektywę work-life balance, której celem jest poprawa równowagi między życiem zawodowym i prywatnym, a także poprawa sytuacji kobiet na rynku pracy.
Największe zmiany mają dotyczyć urlopów rodzicielskich. Obecnie w Polsce przysługuje on zarówno ojcu, jak i matce. Może trwać łącznie 32 tygodnie. Możliwe jest jednak, że np. ojciec nie skorzysta z tej możliwości. Wówczas cały urlop może wykorzystać matka. W takiej sytuacji wraz z urlopem macierzyńskim kobieta ma do wykorzystania roczny urlop. Po tym czasie może pójść na bezpłatny urlop wychowawczy.
Zgodnie z unijną dyrektywą państwa członkowskie zobowiązane są do zmiany regulacji i przyznania rodzicom prawa do co najmniej czterech miesięcy urlopu rodzicielskiego dzielonych po równo. Co istotne, nie jest możliwe przeniesienie go na jedno z rodziców. Jeśli więc któreś z nich nie wykorzysta wolnego, wówczas urlop przepadnie. W praktyce oznacza to, że ojcowie otrzymają co najmniej dwa miesiące urlopu, który można będzie wykorzystać do 8. roku życia dziecka.
Urlopowa rewolucja w Polsce
Unijna dyrektywa ustanawia jedynie pewne ramy, w których powinny się zmieścić krajowe regulacje. To od państw członkowskich zależy ostatecznie, w jaki sposób zmienią swoje przepisy. Zgodnie z projektem przedstawionym w lutym 2022 r. przez polski rząd, planowane jest wydłużenie wymiaru urlopu rodzicielskiego z 32/34 tygodni do 41/43 tygodni (w zależności od liczby urodzonych dzieci), z czego co najmniej dziewięć tygodni będzie przysługiwało tylko ojcom.
Rząd planuje ponadto wprowadzenie nowego typu urlopu - tzw. opiekuńczego. Dzięki temu pracownik będzie mógł skorzystać z maksymalnie pięciu dni wolnego w celu opieki nad dzieckiem lub chorym członkiem rodziny. Dodatkowo przewiduje się wprowadzenie zwolnienia od pracy z powodu działania siły wyższej. Wolne w wymiarze dwóch dni lub 16 godzin w roku będzie można wykorzystać w pilnych sprawach, spowodowanych chorobą lub wypadkiem.
Zmiany w urlopach z opóźnieniem
Projekt polskich przepisów jest dopiero na etapie konsultacji międzyresortowych. Trudno więc oczekiwać, że przejdzie całą ścieżkę legislacyjną w wymaganym przez Unię Europejską terminie. - Wszystko wskazuje na to, że nie uda się wdrożyć przepisów do początku sierpnia - mówiła w "Money. To się liczy" Karolina Andrian, prezeska Fundacji Share the Care.
Szefowa resortu rodziny Marlena Maląg poinformowała niedawno w radiowej "Jedynce", że projekt ustawy jest na etapie konsultacji międzyresortowych i będzie procedowany jeszcze w tym roku. - Przed nim jeszcze Rada Ministrów i trochę procesu legislacyjnego - powiedziała. Oceniła jednocześnie, że "proces konsultacji międzyrządowych troszeczkę się przedłużył".
Dopytywana, czy urlopy mogłyby być przedłużone od stycznia kolejnego roku, stwierdziła, że należy jeszcze poczekać z uszczegółowianiem terminu. - Ale w tym kierunku idziemy - przyznała, zastrzegając, że o konkretnych terminach można będzie mówić, dopiero gdy projekt będzie na etapie przyjmowania przez Radę Ministrów. Zdaniem Karoliny Andrian, plus całej sytuacji jest taki, że można jeszcze pracować nad projektem.
Zmiany w urlopach do poprawy
A do poprawy - zdaniem ekspertów - jest co najmniej kilka kwestii. Jedną z nich jest sprawa odpłatności za urlop rodzicielski. Zgodnie z rządowym projektem, jeśli matka w terminie 21 dni od daty porodu złoży wniosek o cały urlop rodzicielski, wówczas otrzyma zasiłek w wysokości 81,5 proc. za cały okres urlopu macierzyńskiego i rodzicielskiego. Inaczej ma to wyglądać w przypadku ojców. W myśl rządowych założeń mężczyznom za urlop rodzicielski będzie przysługiwał zasiłek w wysokości 70 proc.
I właśnie kwestie odpłatności dla ojców budzi największe kontrowersje. - W przypadku mężczyzn, którzy zwykle zarabiają więcej niż kobiety, wysoka odpłatność za urlop rodzicielski jest gwarantem tego, że będą oni mogli z tego w ogóle korzystać i że rodzinę będzie na to stać. Jeśli ustawimy zasiłek na poziomie 70 proc., to dajemy ten przywilej tylko najbardziej zamożnym rodzinom. Chcemy, żeby każde dziecko miało prawo do nawiązania relacji z ojcem, niezależnie od tego, czy urodziło się w rodzinie zamożnej, czy ubogiej. W dyrektywie wyraźnie jest zresztą napisane, że wynagrodzenie dla ojców musi być tak skonstruowane, żeby umożliwiło im skorzystanie z urlopu - zaznaczyła Karolina Andrian.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jej zdaniem, ustalenie wynagrodzenia na poziomie 70 proc. spowoduje więc, że "polskie przepisy mogą okazać się martwe". - Naszym zdaniem odpłatność powinna być przynajmniej na poziomie 80 proc. Jest jeszcze kwestia premii za dzielenie się urlopem. W momencie, kiedy ojciec podzieliłby się nim z matką np. pół na pół, wówczas mógłby dostać wyższe wynagrodzenie. To rozwiązanie też moglibyśmy wdrożyć - wspomniała ekspertka.
Przypomniała jednocześnie, że z obecnych statystyk wynika, że tylko 1 proc. ojców wykorzystuje urlopy rodzicielskie. - Przy proponowanych rozwiązaniach nie ma szans, żeby coś się poprawiło. A przypomnę, że rzad założył, iż będziemy mieć 20-procentowy wskaźnik korzystania z urlopów rodzicielskich przez ojców. To nierealne - podkreśliła.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Z pytaniem, czy Polsce uda się dotrzymać wymaganego przez UE terminu wdrożenia przepisów, kiedy ustawa zostanie skierowana do parlamentu i czy rząd zakłada wprowadzenie do obecnego projektu zmian, zwróciliśmy się do resortu rodziny. W odpowiedzi ministerstwo poinformowało, że w związku z licznymi uwagami, które wpłynęły, w ramach uzgodnień międzyresortowych, opiniowania i konsultacji publicznych, prace nad ustawą cały czas trwają.
Z apelem do rządu o wprowadzenie zmian w projekcie zwróciła się na początku czerwca koalicja pracodawców i organizacji pozarządowych. "Apelujemy o wdrożenie dyrektywy work-life balance w sposób sprawiedliwy i odpowiadający dzisiejszym realiom społecznym" - napisano, podkreślając kwestię podziału urlopu. I nie tylko.
Kluczowym warunkiem sukcesu dyrektywy work-life balance w Polsce jest wysokość wynagrodzenia w trakcie korzystania z nowych świadczeń. To wręcz czynnik decydujący o tym, czy Polki i Polacy będą korzystali z nowych możliwości i czy dyrektywa work-life balance pozostanie tylko martwym zapisem w kodeksie pracy - dodali sygnatariusze apelu.
Urlopy rodzicielskie a społeczne normy
Faktem jest, że kwestie finansowe są jedną z ważniejszych barier, które zniechęcają rodziców do dzielenia się urlopem rodzicielskim. Są jednak też inne, wynikające ze środowiska pracy, norm społecznych czy stereotypów. Pojawia się więc pytanie, czy sytuacja w Polsce poprawi się, nawet jeśli odpłatność dla mężczyzn będzie znacząco wyższa.
Karolina Andrian w rozmowie z money.pl zwróciła w tym kontekście uwagę na badania przeprowadzone wśród polskich emigrantów mieszkających w Islandii, która jest światowym liderem w wykorzystywaniu urlopów rodzicielskich przez ojców. - Okazało się, że polscy ojcowie, ze swoimi normami społecznymi, korzystają tam z wolnych dni na takim samym poziomie jak Islandczycy. To pokazuje, że rozwiązania systemowe mogą wesprzeć ten model - wyjaśniła.
Jej zdaniem, na zmianach mogą skorzystać również pracodawcy. - Choćby z uwagi na zmianę pozycji kobiety na rynku pracy. Potrzebujemy różnorodnych zespołów, a dla pracodawców aktywność zawodowa kobiet jest w tym przypadku niezwykle ważna - oceniła.
Zwróciła też uwagę, że drugą kwestią, równie istotną, są kompetencje, które zyskują mężczyźni, opiekując się samodzielnie dzieckiem i które można później transferować na rynek pracy. - To choćby ustalanie priorytetów, komunikowanie się z kimś, kto niekoniecznie chce nas słuchać albo komunikuje się na własny sposób. Kolejna sprawa to wypalenie zawodowe. Badania pokazują, że mężczyźni są na to zjawisko zdecydowanie bardziej narażeni - podsumowała Karolina Andrian.
Mateusz Gąsiorowski, dziennikarz money.pl