Zdaniem Stelli Kyriakides Unia powinna być "bardzo czujna", w związku z faktem, że Chiny znoszą ograniczenia w podróżowaniu od 8 stycznia.
Jej zdaniem ważne jest też prowadzenie nadzoru ścieków, w tym z kluczowych lotnisk. - Jeśli pojawiłby się nowy wariant koronawirusa, UE musi go wcześnie wykryć, aby móc szybko zareagować — uważa komisarz.
Chiny przywracają ruch lotniczy. Unia zastanawia się nad reakcją
Jej opinia jest rezultatem spotkania przedstawicieli krajów UE, unijnych agencji ds. zdrowia i Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) w celu omówienia reakcji Unii na decyzję Chin. Reuters informuje, że unijni eksperci ds. zdrowia spotkają się ponownie w tej sprawie w przyszłym tygodniu.
Z kolei Włochy wezwały inne państwa Unii Europejskiej do rozpoczęcia testowania podróżnych z Chin pod kątem Covid-19, jednak większość krajów członkowskich stwierdziła, że nie widzi takiej potrzeby.
Natomiast Hiszpania poinformowała, że dołączy do innych krajów wprowadzających nowe ograniczenia, wymagając od podróżnych z Chin negatywnego testu lub wykazania, że zostali w pełni zaszczepieni.
Europejskie Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób twierdzi jednak, że obecnie nie zaleca stosowania specjalnych środków wobec podróżnych z Chin.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Chiny chcą w pierwszym etapie przywrócić 11 tys. lotów dziennie
W grudniu 2022 roku władze w Pekinie zaczęły odchodzić od surowej polityki "zero Covid". Choć nie mówią o tym oficjalnie, trudno nie wiązać tych decyzji z falą ostrych protestów społecznych przeciwko pandemicznym restrykcjom. Zapowiedziano już m.in. stopniowe przywracanie ruchu lotniczego. Do 6 stycznia 2023 r. dzienna liczba operacji lotniczych ma wrócić do 70 proc. sprzed pandemii. W pierwszym etapie Chiny chcą przywrócić 11 tys. lotów dziennie, z czego 9 tys. to połączenia krajowe.
Od 8 stycznia ma zostać zniesiony obowiązek kwarantanny dla przylatujących z zagranicy. Wymagana ma być trzydniowa izolacja w domu lub hotelu po przylocie.
Tymczasem z najnowszych doniesień mediów wynika, że koronawitus szerzy się w Chinach bez żadnej kontroli. Oficjalne dane nie wykazują jednak wzrostu, ponieważ zrezygnowano z masowych testów PCR, na których w większości się opierały.
Media informują za to o przeciążonych szpitalach i kolejkach karawanów przed krematoriami, tymczasem państwowa komisja zdrowia od czterech dni nie zgłosiła ani jednego nowego zgonu na COVID-19. Chińskie władze zawęziły niedawno kryteria określania zgonów jako covidowe - do oficjalnego bilansu zaliczane są tylko osoby, które zmarły bezpośrednio w wyniku zapalenia płuc lub niewydolności oddechowej.