Obecnie szacowanie rozwoju pandemii COVID-19 i prognozowanie potencjalnej fali zakażeń nie jest trudnym zadaniem. Naukowcy średnio odnotowują dwa nowe warianty wirusa roczne, które rożnie wpływają na zdrowie. Z kolei trudno przewidzieć, jak sytuacja będzie rozwijała się w przyszłości, ponieważ wszystko zależy od poziomów odporności oraz od szczepionek. Rozwój medycyny pozwala przypuszczać, że wysoka śmiertelność wywołana SARS-CoV-2, nie będzie zagrażała ludzkości.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Śmiertelność wirusa spadła
Śmiertelność koronawirusa spadła znacząco, co jest zasługą zwiększonej odporności oraz nowym lekom. Jak zaznacza gazeta.pl, wskaźniki zgonów obecnie przypominają te, które pojawiają się w przypadku grypy.
Trzeba jednak zaznaczyć, że grypa jest raczej sezonowa i występuje najczęściej zimą. Z kolei COVID-19 jest groźny całorocznie, a naturalna odporność po przebytej chorobie średnio wynosi trzy miesiące. Wszystko to sprawia, że przy niedostatecznej ochronie człowiek może potencjalnie zachorować kilka razy w roku.
Naukowcy sądzą, że z powodu poluzowania obostrzeń pandemicznych w USA koronawirusem zakażać się będzie 50 proc. populacji i śmiertelność może wynieść 100 tys. zgonów rocznie - informuje gazeta.pl. Szacunki przewyższają dwukrotnie śmiertelność w szczycie zachorowań na grypę w Stanach Zjednoczonych.
Wszystko się może zmienić
Sytuacja związana z koronawirusem nie musi być jednak bardzo zła, ponieważ naukowcy szukają pomysłów, aby zmniejszać ryzyko ciężkiego przebiegu choroby i ograniczyć transmisję wirusa.
Światowa Organizacja Zdrowia wyliczyła, że obecnie 170 szczepionek na całym świecie przechodzi różne fazy testowania. Niektóre z nich mają być uniwersalne, czyli chronić przed kilkoma wariantami jednocześnie. Koncerny farmaceutyczne biorą się ostro do pracy. Money.pl informował, że Pfizer oraz BioNTech rozpoczęły w listopadzie badania nad połączonym preparatem przeciwko SARS-CoV-2 oraz grypie.
Badania finansuje BioNTech i początkowe prace mają dotyczyć oceny bezpieczeństwa preparatu oraz zdolności do budowania odpowiedzi immunologicznej organizmu. Koncerny poinformowały, że chcą przetestować nowy preparat na grupie ok. 180 ludzi w wieku od 18 do 64 lat. Jednodawkowy preparat ma być połączeniem opatentowanej technologii mRNA przeciwko grypie i jednej z dawek przypominających zapobiegającej wariantowi Omikron.
Z kolei azjatyccy producenci również intensywnie walczą z koronawirusem i wprowadzają na rynek nowe preparaty. Nowością są dwa bezigłowe produkty CanSino oraz Bharat Biotech, które są podawane w postaci wziewnego leku i preparatu do nosa w aerozolu.
O tym, że tzw. szczepionki bezigłowe są lepsze od tradycyjnych, przekonywał David Curiel, profesor z Washington University School of Medicine. - Dostarczanie szczepionki przez nos lub gardło ma potencjał budowania rodzaju odpowiedzi immunologicznej znanej jako odporność śluzówkowa lub odporność górnych dróg oddechowych - powiedział.
Jak przekonuje Curiel, taka droga podania szczepionki jest niezwykle istotna, ponieważ tzw. odporność śluzówkowa może budować odpowiedź immunologiczną w miejscach, gdzie najczęściej dochodzi do zakażenia Covid-19, a także potencjalnie je blokować. Naukowiec zaznacza, że taki rodzaj ochrony może także zmniejszyć prawdopodobieństwo roznoszenia wirusa za pomocą dróg oddechowych.
Naukowcy myślą optymistycznie
Naukowcy nie mają wątpliwości, że powstaną nowe mutacje SAR-CoV-2, które mogą być zagrożeniem dla zdrowia. Takie wirusy mogą być jeszcze bardziej zaraźliwe i powodować większą liczbę zgonów.
Jednak postęp nauki, a także optymistyczne dane dotyczące powstawania nowych preparatów, pozwolą przypuszczać, że sytuację w przyszłości uda się opanować.