Trzy lata temu Departament Oczyszczania Nowego Jorku zamówił kilkanaście elektrycznych ciężarówek marki Mack, które początkowo czyściły ulice lub wykorzystywano je jako śmieciarki. W ramach eksperymentu do śmieciarki zamontowano pług śnieżny, co nie jest niczym szczególnym, gdyż w "wielkim jabłku" montaż pługa do śmieciarki to standardowa procedura.
Okazało się, że test został oblany. "Ciągnięty po jezdni pług oraz pchany przed nim śnieg okazały się stawiać olbrzymi opór. Poza tym pług musiał niemal cały czas znajdować się w ruchu, nie mając postojów na załadunki. W efekcie elektryczne zasilanie po prostu nie było w stanie sprostać realnym potrzebom nowojorskiego ataku zimy. A opady śniegu bywają tam naprawdę solidne" - czytamy w serwisie.
"Elektryk" zimą nie dał rady
Dodano, że po blisko dwóch godzinach pług zjeżdżał z trasy, żeby go naładować. Podkreśla się, że elektryczna ciężarówka sprawdziła się przy wywozie śmieci, ale przy odśnieżaniu jej wydajność była kilkukrotnie mniejsza.
Maksymalnym czasem pracy były bowiem trzy godziny, a realna potrzeba wynosiła dwanaście godzin. Wiceprezes Macka przypieczętował to zaś stwierdzeniem, że przy obecnym stanie technologii, uwzględniając wydajność baterii oraz ich masę, nie ma możliwości dostarczenia do DSNY elektryków, które sprawdziłyby się przy odśnieżaniu - dodano w serwisie.
A to oznacza, że ciężarówki z silnikiem diesla nadal będą w użyciu i długo może się to nie zmienić, chociaż planowano ich wycofanie do 2040 r.