Już niedługo dowiemy się, czym jest Nowy Ład Morawieckiego. "Uczciwa praca — godna płaca" to jedno z haseł tego programu, który za kilka dni ma zostać społeczeństwu ujawniony. Co się za nim kryje?
Według naszych informacji rząd zamierza rozprawić się ostatecznie ze śmieciówkami. Przygotowywany jest cały pakiet przepisów i ustaw dotyczący ograniczania stosowania umów cywilnoprawnych.
Polska zajmuje jedno z najwyższych miejsc w Europie, jeśli chodzi o liczbę osób zatrudnionych na umowach cywilnoprawnych. Szacunkowa liczba osób, z którymi została zawarta umowa zlecenie lub umowa o dzieło, a które nie były nigdzie zatrudnione na podstawie stosunku pracy to ok. 1,2 mln.
Umowy te, zdaniem związków zawodowych są często przez pracodawców nadużywane, stąd jednym z pomysłów – który nie jest nowy – a do którego ma wrócić w "Nowym Ładzie" rząd, ma być rozszerzenie kompetencji Państwowej Inspekcji Pracy.
Chodzi o pomysł sprzed dwóch lat, by inspektorzy pracy mogliby w drodze nakazu administracyjnego zobowiązać pracodawców do przekształcenia umów cywilnoprawnych w umowy o pracę.
O takie kompetencje dla inspektorów wnosił w 2019 r. ówczesny Główny Inspektor Pracy Wiesław Łyszczek. Przekonywał, że po wprowadzeniu takich uprawnień, pracownik będzie w dużo lepszej sytuacji, niż jest dziś, bo będzie miał ubezpieczenie oraz przywileje pracownicze, jak chociażby prawo do płatnego urlopu wypoczynkowego.
Podkreślał również, że rozwiązanie to nie zamyka pracodawcom drogi do postępowania sądowego. Od nakazu mogliby się odwołać.
"Nowy Ład". PiS już myśli o wyborach
Janusz Śniadek, poseł PiS oraz przewodniczący Rady Ochrony Pracy - instytucji, która nadzoruje Państwową Inspekcję Pracy - mówi nam wprost, że jest za wskrzeszeniem tego pomysłu, tym bardziej że jest już gotowy projekt ustawy.
- Będę postulował do rządu, aby ten pomysł powrócił. To jest rozwiązanie, które już dawno temu powinno być wprowadzone w życie, ale z powodu koronawiusa wszystko przeciągnęło się w czasie – przekonuje poseł Śniadek. Twierdzi, że taka ustawa wyjdzie na dobre pracownikom.
Inspektor zamiast sądu
Jak tłumaczy poseł, mechanizm byłby taki, jak w przypadku nakazów wydawanych dziś przez inspekcję sanitarną wobec nieposłusznych przedsiębiorców.
Inspektor pracy wydawałby więc nakaz administracyjny przekształcenia umowy cywilnoprawnej w umowę o pracę (o ile spełnione by były wszystkie wymogi prawne, by taki stosunek pracy ustalić), a jeśli pracodawca nie zgadzałby się z jego decyzją, mógłby odwołać się do sądu i tam dopiero dochodzić swoich praw.
Jak podkreśla nasz rozmówca, dziś jest odwrotnie: inspektor może wydać co najwyżej zalecenie przekształcenia umowy, które nie wiąże jednak formalnie pracodawcy. Ten może, ale nie musi przekształcić umowy śmieciowej w umowę o pracę.
- Jeśli pracodawca nie podporządkuje się zaleceniu, to dziś pracownik musi wnieść sprawę do sądu i czekać latami na jej rozstrzygnięcie. Chcemy tę sytuację radykalnie odwrócić – nie ukrywa poseł PiS.
Jak podkreśla poseł Śniadek, inspektor pracy wydawałby decyzje tylko w przypadku spraw bezspornych, natomiast jeśli pojawiłby się przypadki bardziej skomplikowane, sprawa trafiałby, tak jak jest to teraz, do sądu pracy.
Nakaz - ale nie natychmiastowy?
Przypomnijmy: Państwowa Inspekcja Pracy nie ma dziś możliwości samodzielnego dokonywania przekształcenia umowy cywilnoprawnej w umowę o pracę, natomiast ma m.in. prawo wnoszenia powództw. - A za zgodą osoby zainteresowanej – uczestnictwa w postępowaniu przed sądem pracy, w sprawach o ustalenie istnienia stosunku pracy.
Nowe uprawnienia dla inspektorów oznaczałyby więc konieczność zmiany nie tylko ustawy o Państwowej Inspekcji Pracy, ale również kodeksu pracy.
Jak zwracają uwagę prawnicy, od decyzji inspektora przysługiwałoby odwołanie do sądu, zatem jego decyzja nie mogłaby być wykonywana natychmiastowo. Pracodawca musiałby się do niej zastosować, ale dopiero po uprawomocnieniu się wyroku sądowego, co może trwać nawet kilka lat.
Wątpliwości w sprawie nowych uprawnień dla inspektorów od dłuższego czasu zgłaszają przedstawiciele pracodawców.
- To jest naprawdę nie do końca dobry pomysł. W tej chwili kontroler PIP dzieli się wątpliwościami z pracodawcą i zachęca do zmiany formy zatrudnienia pracownika. Jeżeli nie ma na to zgody, to pozostaje droga sądowa i tak powinno pozostać. Faktycznie często droga sądowa jest długa i wyboista, ale to już kwestia sprawności aparatu sądowego - mówił już kilka lat temu Zbigniew Żurek, ekspert ds. rynku pracy z Business Center Club.
- Nie może być tak, że kontroler dostanie administracyjne uprawnienia do zastępowania sądu i sędziego. Inspektorzy nie mają do tego ani uprawnień, ani potrzebnej wiedzy - przekonywał Żurek.
O potwierdzenie naszych informacji dotyczących rozszerzenia kompetencji inspektorów pracy poprosiliśmy w środę rano również Ministrostwo Rozwoju, Pracy i Technologii. Do czasu publikacji tekstu odpowiedź do nas nie nadeszła. Opublikujemy ją, jak tylko ją otrzymamy.