We Francji toczą się dyskusje nad ustawą, która miałby wspomóc rozwój programu atomowego Francji.
Jak zapowiedziała na łamach dziennika Les Echos francuska minister energii Agnes Pannier-Runache, w kraju może do 2050 roku powstać 14 nowych reaktorów.
Sześć z nich prezydent Macron zapowiedział już w ubiegłym roku. Kolejnych osiem mogłoby wspomóc osiągnięcie neutralności klimatycznej kraju oraz zwiększyć bezpieczeństwo energetyczne.
Kryzys energetyczny spowodował powrót do energetyki atomowej. Francję może czekać kolejny skok w tej dziedzinie. Pierwszy miał miejsce latach 70. podczas tzw. kryzysu paliwowego.
Jednym ze skutków kryzysu naftowego była również rewolucja energetyczna. Francja w odpowiedzi na potężne wzrosty cen ropy naftowej i gazu zainicjowała tzw. plan Messmera. Ówczesny premier, od którego nazwiska wzięła nazwę nowa wizja energetyki kraju, postawił na atom wprowadzając w życie bardzo ambitne działania. Od połowy lat 70., przez kolejne 15 lat Francuzi uruchomili aż 56 reaktorów.