O tym, że rząd szuka sposobu, aby móc spalać polski węgiel, nie płacąc za wynikającą z tego dodatkową emisję CO2, premier Donald Tusk mówił po spotkaniu z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim.
- Prąd wytworzony przez polskie elektrownie z polskiego węgla za europejskie pieniądze będziemy przesyłać istniejącym mostem energetycznym do Ukrainy - zapowiedział premier 8 lipca.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak podkreśla piątkowa "Rzeczpospolita", słowami szefa rządu było zaskoczonych wiele energetycznych spółek - ale nie tylko one. Komisja Europejska przyznaje, że nie zna szczegółów tego planu.
Widzieliśmy uwagi polskiego premiera, ale nie są nam znane żadne szczegółowe propozycje i nie mieliśmy żadnego kontaktu z polskimi władzami w tej sprawie - brzmi odpowiedź KE na prośbę "Rz" o komentarz do pomysłu Tuska.
Według "Rzeczpospolitej" Komisja Europejska nie widzi także możliwości produkowania prądu z polskiego węgla "za europejskie pieniądze". Jak czytamy w gazecie, urzędnicy KE podkreślają, że "energia wytwarzana przez elektrownie w UE i eksportowana do Ukrainy objęta jest zwykłymi zasadami EU ETS.
To oznacza, że "elektrownie spalające węgiel muszą zakupić uprawnienia ETS (do emisji CO2 – przyp. red.) odpowiadające ich emisji, czyli płacą za emisję zgodnie z zasadą, że płaci zanieczyszczający, która jest podstawą systemu ETS".
Słaby punkt planu Tuska
Rafał Zasuń, redaktor naczelny serwisu wysokienapiecie.pl, mówił wcześniej w rozmowie z money.pl, że realizacja planu, o którym mówił premier, może napotkać na poważne problemy.
Podchodzę do tego pomysłu sceptycznie. Politycznie chwytliwy, ale technicznie niewiele zmieni - stwierdził.
- Teoretycznie można zwolnić z opłaty za emisję CO2 pewną część energii wysyłanej na Ukrainę. Jednakże wymagałoby to zgody Unii Europejskiej. Konieczna byłaby modyfikacja unijnych przepisów, co zajęłoby sporo czasu, Bruksela będzie chciała mieć gwarancję, że ta energia nie zostanie w Polsce albo nie będzie eksportowana na Zachód - ocenił Zasuń.
Wątpi, by udało się przed zimą wypracować takie porozumienie, zmieniające kilka unijnych rozporządzeń i dyrektyw, gdyż należałoby dostosować unijne regulacje, aby zwolnić z opłaty za emisję prąd eksportowany na Ukrainę. - Trzeba pamiętać o tym, że urzędnicy w Brukseli praktycznie nie pracują w sierpniu, mają urlopy. Na realizację tego planu zostałby więc wrzesień i październik - wskazał.