Money.pl: Właśnie opublikowaliście szczegóły dotyczące Warszawskiego Indeksu Rynku Depozytowego (WIRD). Zamiast WIBOR–u będzie on podstawą do wyliczania rat kredytów. Konsultacje społeczne zakończą się wraz z początkiem czerwca. Kiedy jeden wskaźnik ma szansę zastąpić drugi?
Zbigniew Minda, prezes GPW Benchmark: Chciałabym podkreślić, że czeka nas bardzo duża reforma rynku pieniężnego, polegająca na zmianie całej matematyki finansowej. Operacyjnie będzie to skomplikowane i wymagające. Wielkiej Brytanii proces ten zajął 5-6 lat. U nas harmonogram prac jest o wiele bardziej ambitny. Mówi się o roku 2023.
W wywiadzie dla "DGP" Marek Dietl, prezes Giełdy Papierów Wartościowych (GPW) powiedział, że nowy wskaźnik może być niższy od stosowanych teraz aż o 1,5–2 pkt proc. (WIBOR 3-miesięczny wynosi 6,4 proc.). Czy podejmie się pan szacunków, o ile niższe raty zapłacą kredytobiorcy?
Dziś opublikowaliśmy dokument konsultacyjny i mogę odnieść się wyłącznie do oceny zaprezentowanych w nim wskaźników. Jak wysoka będzie rata kredytu, nie będzie zależeć tylko i wyłącznie od nowego wskaźnika, ale również od czynników zewnętrznych zależnych od nadzorcy rynku finansowego oraz banków. Chciałbym zaznaczyć, że klienci będą mogli wybrać pomiędzy kredytem ze zmienną stopą procentową opartym na wskaźniku WIRD a kredem z okresowo stałą stopą oprocentowania.
Jaka jest pewność, że nowy wskaźnik będzie niższy o 1,5-2 pkt proc. od obecnych?
Porównaliśmy oba wskaźniki, opierając się na danych historycznych za lata 2016-21. Obecnie różnica między np. WIBOR 6M a WIRD ON wynosi ok. 2 punkty procentowe.
Jaka jest zasadnicza różnica pomiędzy WIBOR-em a WIRD-em?
Wskaźniki uwzględniają koszt, po jakim banki pożyczają sobie pieniądze. Pierwszy wskaźnik opiera się na przewidywaniach banków co do ryzyka, wysokości stóp procentowych itp. - punktem odniesienia są tutaj depozyty 3- lub 6-miesięczne, za pomocą których banki finansowały się w przeszłości, ale dziś jest ich już mniej. Drugi wskaźnik opiera się na już zrealizowanych transakcjach na rynku pieniężnym. Największe obroty obecnie są depozytach jednodniowych, czyli tzw. transakcjach overnight. Obroty dobowe sięgają 5-7 mld zł.
WIRD będzie bardzo zmiennym wskaźnikiem. Jak zostanie zastosowany w umowach kredytowych?
To prawda. W przypadku Polski jego zmienność jest większa niż na rynkach zagranicznych. Rynek nie lubi jednak bardzo zmiennych wskaźników, więc trzeba będzie zastosować jakieś uśrednienie lub dodatkową operację arytmetyczną. Na rynkach rozwiniętych wykorzystuje się procent składany — np. 3-miesięczny. Jak będzie u nas — to będzie zależeć od wytycznych nadzorcy i ustaleń banków.
Czy za jakiś czas będziemy potrzebować kolejnego wskaźnika?
Jest to możliwe. Wskaźnik ma odzwierciedlać realia ekonomiczne. Dlatego będziemy również kalkulować WRR na transakcjach repo i buy sell back. Może zdarzyć się tak, że za jakiś czas powrócimy do wskaźnika opartego na oczekiwaniach. Obecnie kraje rozwinięte, takie jak m.in. Wielka Brytania, Szwajcaria, strefa euro, Stany Zjednoczone idą w kierunku wskaźnika opartego na transakcjach jednodniowych. Chcemy dołączyć do tego grona. Chciałabym też zaznaczyć, że nie wszystkie kraje się na to decydują — np. Czesi nie planują zastosować stawki overnight.