Ustawy Prawo Komunikacji Elektronicznej nazywana "Lex Pilot" ma zastąpić obowiązujące w kraju Prawo telekomunikacyjne. Projekt zmian budzi wiele wątpliwości.
"Lex Pilot" w ogniu krytyki
Zgodnie z projektem na pierwszych miejscach listy programów mają znaleźć się stacje państwowego nadawcy. Dziś na takiej obowiązkowej liście jest siedem stacji: TVP1, TVP2, TVP3, Polsat, TVN, TV4 i TV Puls. "Jeśli nowelizacja weszłaby w życie, z obowiązkowej listy wypadną wszystkie komercyjne kanały. Pozostaną TVP1, TVP2, TVP3 oraz dodatkowo pojawią się TVP Info i TVP Kultura. To one mają się znaleźć pod pierwszymi pięcioma przyciskami na naszych pilotach" - informuje Wirtualna Polska.
"O liście innych komercyjnych zdecyduje Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji całkowicie zależna od władzy - czytamy na WP.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
O sprawie pisze także "Deutsche Welle", które przytacza materiał "Bilda" w tym temacie. Tabloid przekonuje, że nadawca państwowy TVP jest w Polsce "instrumentem propagandy rządowej".
Autor tekstu Hans-Joerg Vehlewald, cytowany przez "Deutsche Welle", nazywa nowe przepisy "bezwstydną ingerencją w wolność mediów".
"Partia rządząca PiS (Prawo i Sprawiedliwość) chce po podporządkowaniu sobie stacji rządowej TVP zatroszczyć się o to, aby kilkadziesiąt milionów Polaków znalazło przymusowo na swoich pilotach kanały TVP na pierwszych miejscach. Celem jest zapewnienie rządowej propagandzie jak największego zasięgu przed wyborami parlamentarnymi na jesieni" - dodaje autor w materiale opublikowanym na stronie "Bilda"
Kanały TVP na pierwszy miejscach. Eksperci: ustawa niezgodna z prawem
"Presserwis" dotarł do opinii specjalistów z Uniwersytetu Warszawskiego: prof. Stanisława Piątka oraz prof. Piotra Bogdanowicza. Według pierwszego z nich projekt ustawy Przepisy wprowadzające ustawę - Prawo komunikacji elektronicznej jest niezgodny z prawem Unii Europejskiej, a także z orzecznictwem Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE).
Ustawa ma bowiem "wprowadzać rozwiązania, które w zakresie must carry (czyli obowiązkowego udostępniania kanałów przez operatorów) nie realizują celu leżącego w interesie publicznym, są nieproporcjonalne oraz nieprzejrzyste".
Według ekspertów pominięto także kwestię konsultacji projektu oraz oceny skutków wprowadzenia go w życie.
Zmianom sprzeciwiają się m.in. izby gospodarcze zrzeszające nadawców i operatorów z branży mediów i telekomunikacji.
Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego wydało oświadczenie, w którym uspokaja, że "z perspektywy widza zmiana może być nieodczuwalna".