Po dużych opadach śniegu przyszło oblodzenie. Śliskie chodniki stały się zmorą przechodniów. Kto odpowiada za ich zabezpieczenie? To nie tylko odpowiedzialność służb miejskich. Zgodnie z prawem jest to obowiązek właściciela lub zarządcy obiektu.
Jak pisaliśmy w money.pl, "ogólna zasada jest taka, że właściciel nieruchomości (dla domu wielorodzinnego wspólnota lub spółdzielnia) odpowiada za bezpieczeństwo przy swojej nieruchomości i na niej".
Upadek przechodnia może słono kosztować. Świadczenia zasądzane za upadek na chodniku wynosiły już nawet 20-30 tys. zł.
Ślizgawka przed domem
Zgodnie z ustawowym obowiązkiem (ustawa z dnia 13 września 1996 r. o utrzymaniu czystości i porządku w gminach), to właściciele nieruchomości powinni sprzątać chodniki biegnące wzdłuż ich posesji. W przypadku domów jednorodzinnych sprawa jest prosta - każdy musi dbać o teren przed domem na własną rękę.
Co w przypadku bloków? Tu obowiązek spoczywa na wspólnotach mieszkaniowych, spółdzielniach lub innych zarządcach (np. miejski zarząd budynków mieszkalnych lub TBS). To w gestii administratora budynku leży właściwe utrzymanie tzw. ciągów komunikacyjnych na terenie działki zajętej blokiem lub blokami.
Luka w przepisach
W przepisach jest jednak luka. Jak pisała "Rzeczpospolita". Problemem mogą być ścieżki prowadzące do podnajmowanych lokali usługowych. Jeśli w treści konkretnej umowy najmu nie ma wskazania, czy to najemca np. pawilonu usługowego oddalonego od ulicy ma odśnieżać drogę dojścia do niego czy właściciel posesji, sprawa będzie sporna.
Według części jurystów, nie ma legislacyjnych podstaw, by wymagać od właściciela prywatnej nieruchomości, aby ten odśnieżał ścieżki np. do gabinetu. W tym wypadku mamy lukę prawną.
Nie jest też wyraźnie uregulowany obowiązek gminy do odśnieżania ścieżek spacerowych po terenach zielonych czy deptakach. W razie skręcenia nogi na takim publicznie dostępnym, ale śliskim terenie, winy będziemy musieli szukać u siebie.