Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. PBE
|
aktualizacja

Obniżenie taryf nie oznacza niższych cen za prąd. Ekspert wyjaśnia

Podziel się:

Prezes URE zatwierdził taryfy na sprzedaż energii elektrycznej w 2024 r. Ceny spadną średnio o 31 proc. - Na przestrzeni najbliższych miesięcy ceny nie zmienią się - komentuje Marcin Sołtys, ekspert ds. regulacji w Polskim Komitecie Energii Elektrycznej. Inaczej będzie od lipca.

Obniżenie taryf nie oznacza niższych cen za prąd. Ekspert wyjaśnia
Ceny energii będą zamrożone. Ale rachunki wzrosną potem (Adobe Stock, Pawel Kacperek)

Prezes URE zatwierdził taryfy na sprzedaż energii elektrycznej do odbiorców w gospodarstwach domowych czterem tzw. sprzedawcom z urzędu - spółkom PGE Obrót, Tauron Sprzedaż, Enea i Energa Obrót. Regulator zatwierdził również taryfy pięciu największym dystrybutorom energii (OSD): PGE, Tauron, Enea, Energa i Stoen Operator.

Zatwierdzone przez prezesa URE ceny energii w taryfach sprzedawców na 2024 r. są niższe o 31,3 proc. w stosunku do taryf zatwierdzonych na 2023 r. (ceny spadną z 1076,7 zł do 739,3 zł).

Taryfy w 2024 r.

- Ustawowy mechanizm zatwierdzania taryf dla gospodarstw domowych przez prezesa Urzędu Regulacji Energetyki ma na celu zabezpieczenie odbiorców przed wzrostami cen energii. Prezes URE weryfikuje, czy zaproponowane taryfy wynikają z kosztów sprzedawców energii. Gwarantuje to odbiorcom, że wysokość taryf jest zbliżona do faktycznego kosztu energii na rynku. Tak też się stało w tym roku - wyjaśnia Sołtys.

Jak zauważa Sołtys - decyzją prezesa URE ceny zostały obniżone z tegorocznego poziomu 1,05-1,13 zł/kWh netto do około 0,74 zł/kWh netto w przyszłym roku. Odzwierciedla to trendy rynkowe.

W tym roku miesięczna średnia cena energii elektrycznej z dostawą na przyszły rok na rynku hurtowym waha się w przedziale od 0,55 zł/kWh do 0,87 zł/kWh. Tyle właśnie będą musieli zapłacić sprzedawcy energii elektrycznej za zakontraktowany teraz prąd, który do naszych domów zostanie dostarczony w 2024 r. - podkreśla ekspert.

Niższe taryfy, to nie niższe ceny

- Należy podkreślić, że obniżenie taryf nie będzie oznaczało obniżenia cen energii elektrycznej sprzedawanej odbiorcom końcowym. Tegoroczne, rekordowo wysokie taryfy, były nieodczuwalne dla gospodarstw domowych dzięki zamrożeniu cen na poziomie z 2022 roku, a więc ok. 0,41 zł/kWh netto - dodaje Sołtys.

W piątek wieczorem prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę zamrażającą ceny energii od 1 stycznia do 30 czerwca 2024 roku. W tej sytuacji większość gospodarstw domowych do końca czerwca będzie płacić zamrożoną, obecną stawkę. W lipcu ceny prawdopodobnie wzrosną.

- Warto podkreślić, że została ona (taryfa - przyp. red.) zatwierdzona przez prezesa URE dwa lata temu, w grudniu 2021 r., jeszcze przed wybuchem pełnoskalowej wojny na Ukrainie, która wstrząsnęła polskim i europejskim rynkiem energii. Aktualnie obowiązujące limity zużycia energii sprzedawanej po preferencyjnej cenie zostaną obniżone o połowę, proporcjonalnie do długości trwania działań osłonowych – np. zamiast dotychczasowego limitu 3000 kWh na 12 miesięcy będzie obowiązywał limit 1500 kWh na 6 miesięcy (do końca czerwca) - zaznacza nasz rozmówca.

Ceny na rynku spadają

Po inwazji na Ukrainę ceny węgla i gazu mocno skoczyły, ale w ciągu roku zaczęły się stabilizować. - Są wciąż wyższe niż przed agresją Rosji na Ukrainę, jednak znacznie niższe niż w 2022 r. Stąd też niższe rok do roku koszty wytwarzania energii i niższe ceny na rynku hurtowym dały spółkom energetycznym przestrzeń do zaproponowania niższych niż w ubiegłym roku taryf - uważa Marcin Sołtys.

Koszty wytworzenia energii w Polsce wciąż jednak pozostają pod presją wysokich kosztów emisji dwutlenku węgla. Jeszcze przed wybuchem wojny na Ukrainie w ciągu kilkunastu miesięcy wzrosły one z ok. 20-30 euro za tonę do 80 euro/t i na tym poziomie pozostają do dziś. - Jest to szczególnie istotne dla polskiej energetyki, która wciąż należy do najbardziej emisyjnych w Europie - ocenia Sołtys.

W opinii eksperta redukcja wpływu tych kosztów jest konieczna, by utrzymać konkurencyjność polskiej gospodarki i ceny energii na akceptowalnym poziomie. Jedyną drogą są tu inwestycje w nowe moce zero- i niskoemisyjne, które nie są obciążone kosztami zakupu uprawnień lub są nimi obciążone, ale w minimalnym stopniu.

Za kluczowy należy tu uznać rozwój odnawialnych źródeł energii, w tym fotowoltaiki, morskich i lądowych farm wiatrowych, budowę elektrowni jądrowych, magazynów energii, modernizację i rozbudowę sieci przesyłowych i dystrybucyjnych. Według analityków EY, którzy na zlecenie PKEE przygotowali raport "Polska ścieżka transformacji energetycznej" koszt niezbędnych działań do 2030 roku wyniesie ok. 600 miliardów złotych.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
energetyka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl