Na warszawskiej Kępie Zawadowskiej znajdują się głównie domki jednorodzinne. W ich sąsiedztwie, na placu przy jednej z posesji, pojawiły się w marcu elektryczne auta — informuje serwis TVN Warszawa. Niemal z godziny na godzinę było ich coraz więcej. Obecnie jest ich około 100, niemal wszystkie są białe.
- Stoją w miejscu, gdzie ich nie powinno być, bo tam są działki budowlane — bulwersują się okoliczni mieszkańcy i skarżą się na związane z tym niedogodności. - Uciążliwe jest m.in. parkowanie samochodów ciężarowych, które przywożą po 8,9 aut i czekają na rozładunek albo załadunek samochodów. Nasza droga jest do 3,5 tony, a te lawety na pewno są wielokrotnie cięższe — opowiadają.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Nie docierały do nas żadne sygnały"
Serwis TVN Warszawa ustalił, że zaparkowane przy ulicy Gratyny auta należą do firmy leasingowej Arval. Firma poinformowała, że nie docierały do niej żadne sygnały od mieszkańców w sprawie parkingu samochodów. Tłumaczy także, że jest to parking tymczasowy i niebawem zabierze auta. Przeprasza też mieszkańców za niedogodności.
"Przykro nam, że część mieszkańców mogła odczuwać dyskomfort związany z obsługą placu. Przepraszamy za niedogodności" - poinformowali przedstawiciele firmy. Dodali także, że razem z partnerami, odpowiadającymi za logistykę, pracują nad tym, aby pojazdy przechowywane na placu przy ulicy Gratyny, w ciągu miesiąca przenieść w inne miejsce. "Od tego tygodnia pojazdy będą opuszczać teren" - zapewniła firma.
Ponadto jej zdaniem "teren prywatny, na którym zorganizowano plac, ma charakter usługowy, zatem pojazdy dojeżdżające do tego terenu nie są objęte zakazem wjazdu z uwagi na dopuszczalną masę całkowitą do 3,5 tony, co potwierdziła także policja".