Niezaszczepieni to 37 mld zł potencjalnych strat dla gospodarki i 13 mld zł na pomoc zamkniętym branżom - wylicza Federacja Przedsiębiorców Polskich. - Bardziej zaraźliwy wariant Delta koronawirusa, spadek tempa szczepień i widmo IV fali pandemii wymuszają radykalne ruchy - przekonuje w rozmowie z money.pl przewodniczący FPP Marek Kowalski, prezes Centrum Analiz Legislacyjnych i Polityki Ekonomicznej.
- Analizowaliśmy rozwiązania i konsekwencje prawne, zgodność z konstytucją już od dwóch tygodni. Przetarliśmy drogę rządowi. Niespodziewanie nasze rozwiązania zbiegły się w czasie z podobną inicjatywą prezydenta Francji Emmanuela Macrona. Chwilę po ogłoszeniu zapowiedzi wprowadzenia podobnych rozwiązań na szczepienia zarejestrowało się tam ponad 900 tys. osób - argumentuje Kowalski.
Potrzeba radykalnych kroków
Jak podkreśla, ma świadomość, że to radykalne kroki i gotowy jest wziąć na siebie falę krytyki. Jednak jego zdaniem tylko w ten sposób uda się ograniczyć skalę kolejnej fali zachorowań, śmiertelności i konsekwencji gospodarczych powrotu do obostrzeń.
- Oceniamy, że wdrożenie naszej propozycji pozwoliłoby ograniczyć potencjalne straty i koszty o ok. 70 proc. Wprowadzenie możliwości uzależnienia dostępu do określonych obiektów i placówek od faktu zaszczepiania stanowiłoby dodatkową motywację dla osób, które dotychczas nie wykazywały chęci zaszczepienia - przekonuje przewodniczący FPP i prezes Centrum Analiz Legislacyjnych i Polityki Ekonomicznej.
Doradcy premiera przekonują
Co istotne, w podobnym duchu wypowiadają się eksperci z Rady Medycznej przy premierze.
- Moje stanowisko jest jednoznaczne, jako patrioty, jako obywatela, czy po prostu człowieka. Epidemię można zwalczyć tylko wspólnie. Obecnie jedynym skutecznym elementem walki jest powszechne szczepienie - zaznacza w rozmowie z money.pl prof. Krzysztof Simon, specjalista w dziedzinie chorób zakaźnych.
Jak podkreśla prof. Simon, obecnie nikt w Polsce nie ponosi odpowiedzialności za sprowadzenie zagrożenia dla życia i zdrowia innych osób poprzez ich zarażanie. - W tym kraju jest grupa ludzi, którzy najpierw kwestionowali epidemię, później restrykcje, a teraz szczepienia. Nie da się zmusić ludzi do szczepienia, rząd takiego kroku nie zaryzykuje, ale osoby, które świadomie bojkotują szczepienia powinny liczyć się z poniesieniem konsekwencji - przyznaje.
Benefity dla zaszczepionych, a przy tym ograniczenia dla osób bojkotujących szczepienia byłyby, zdaniem członka Rady Medycznej przy premierze, czynnikiem mobilizującym. - Zwłaszcza dostęp do pomieszczeń zamkniętych, miejsc masowych, powinien być ograniczany do osób z potwierdzoną odpornością na wirusa. To działanie prospołeczne - zaznacza.
- Jestem natomiast zwolennikiem przymusowych szczepień dla całej służby zdrowia, a także grupy najbardziej zagrożonej - osiemdziesięciolatków. Co do obostrzeń dla niezaszczepionych, to już kwestia decyzji politycznej. W prywatnych firmach w Dubaju już to uczyniono. Zwolniono osoby, które się nie zaszczepiły. Do samolotu też się nie wsiądzie, jeśli nie jest się zaszczepionym - wylicza prof. Simon.
Również prof. Magdalena Marczyńska z Rady Medycznej opowiedziała się za rozdzieleniem obostrzeń dla osób zaszczepionych i niezaszczepionych.
Czy premier przychyla się do opinii swoich doradców? Zapytaliśmy Centrum Informacyjne Rządu, czy rozważa tego rodzaju obostrzenia dla niezaszczepionych. Do czasu publikacji tekstu nie dostaliśmy odpowiedzi.
Rzecznik rządu Piotr Mueller, pytany o tę sprawę przez Wirtualną Polskę we wtorek, odpowiedział: - Rządowy Zespół Zarządzania Kryzysowego na bieżąco monitoruje sytuację epidemiczną, analizuje rozwiązania, które są stosowane w innych krajach. Natomiast na ten moment nie zapadły żadne decyzje, co do modyfikacji obostrzeń w Polsce.
Certyfikat przepustką
Jak zaznacza Federacja Przedsiębiorców Polskich, aby mogło to działać w praktyce, należy umożliwić weryfikację dowodów zaszczepienia na przykład poprzez sprawdzanie certyfikatów covidowych.
Jak sprawdziła FPP, dane osobowe o poddaniu się szczepieniu mogą być przetwarzane na podstawie RODO, jeżeli wiąże się to z ważnym interesem publicznym. Rząd powinien też zwolnić odmawiającego dostępu z ewentualnych negatywnych konsekwencji takiej decyzji. Np. restaurator, który miałby sprawdzać certyfikat i na jego podstawie odmówić potencjalnemu klientowi wejścia do restauracji, musiałby mieć podstawę prawną.
Oczywiście osobne zasady trzeba by wprowadzić dla osób, które ze względów zdrowotnych nie mogą się zaszczepić
"Dlaczego mamy być ostatni?"
Marek Kowalski z FPP przypomina, że pewne ograniczenia dla nieszczepionych już wcześniej wprowadziły inne kraje. Wśród nich są na przykład Grecja (niezaszczepieni nie wejdą do kina, teatru ani restauracji) czy Czechy (nie wpuszczą do kraju niezaszczepionych bez testu).
We Francji niezaszczepieni nie będą mieli wstępu do kawiarni, galerii handlowych, nie polecą samolotem, ale i nie skorzystają z kolei. Podobne ograniczenia zaczną niedługo obowiązywać w centrach kultury i parkach rozrywki.
Z kolei rząd maltański ogłosił, że na teren kraju nie wjadą turyści, którzy jeszcze się nie zaszczepili.
- Dlaczego mamy być ostatni? - pyta Marek Kowalski. - Nadszedł czas, aby podjąć tę decyzję. Jeśli czegoś nie zrobimy, będziemy musieli się zmierzyć koleją falą pandemii, za którą przyjdzie nam słono zapłacić - kwituje.