W trakcie posiedzenia komisji ds. afery wizowej Danielowi Obajtkowi pokazano zdjęcia "hotelu pracowniczego" dla osób zatrudnionych na budowie pod Płockiem. Przewodniczący komisji Marek Sowa na wtorkowym posiedzeniu komisji ds. afery wizowej nazwał go "obozem pracy w Starej Białej". O tę inwestycję i miasteczko pracownicze wypytywany był b. prezes Orlenu. Zapytano go, czy wie, jaki jest minimalny metraż na osobę w Polsce.
- Panie przewodniczący, błagam, niech się pan przestanie kompromitować. Czy jak pan idzie na targ i kupuje owoce, to pyta pan, kto je zbierał? Powinien pan pogratulować nam tej inwestycji i powiedzieć "budujecie silną, zdrową gospodarkę" - odpowiedział Obajtek, który pojawił się na posiedzeniu w charakterze świadka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Były szef Orlenu wskazał też, że część pracowników Hyundaia kwaterowano w hotelach. - Najlepiej zaorać wszystkie inwestycje i podpisać dostawy z niemieckimi firmami na dostawy petrochemii - kpił Obajtek.
Warunki pracy w Olefinach
W trakcie posiedzenia komisji wyświetlono fragment reportażu o warunkach pracy i miasteczku pracowniczym pod Płockiem.
- Ten film był nakręcony 2 maja 2024 r., od czterech miesięcy nie byłem już prezesem. Proszę zaprosić prezesa Krawca (Jacek Krawiec, były prezes Orlenu za rządów PO - przyp. red.) generalnie tu i pokazać mu ten film - odpowiadał Obajtek.
Przekazał, że przy realizacji inwestycji Olefiny III łącznie pracowało kilkanaście tysięcy osób. Ta liczba miała się zmieniać ze względu na etapy prowadzonych prac. Dodał też, że przy inwestycjach za 25 mld zł "normalną rzeczą" są przesunięcia w harmonogramie, a także zatrudnienia pracowników z zagranicy, "bo trudno, żebyśmy mieli wszystkie kompetencje" do jej realizacji.
W trakcie wtorkowego przesłuchania także posłanka Polski 2050 Aleksandra Leo oceniła, że miasteczko pracownicze pod Płockiem to "obóz pracy".
To nie był obóz pracy, jeździłem na tę inwestycję. Byłem na takich inwestycjach w kraju i za granicą. Wszędzie tak inwestycje wyglądają - przekonywał Obajtek.
- Może w krajach Trzeciego Świata? - dopytywała posłanka.
Daniel Obajtek odpowiedział, że inspekcja pracy miała wstęp na teren firmy i do Orlenu nigdy nie spłynęły żadne skargi. Dodał też, że kontenery, w których żyją pracownicy, są "standaryzowane i z atestami". Jak mówił, na "każdej budowie w Polsce" są takie kontenery.
- Mówi pan o 8 m kw., gdzie mieszkały po trzy-cztery osoby. Niech mi pan nie wciska, że wszędzie są takie warunki - odparła posłanka Leo.
Kontrowersyjne miasteczko
Przypomnijmy: główny zakład produkcyjny Orlenu znajduje się w Płocku. Pod miastem koncern buduje olbrzymi zakład rafineryjno-petrochemiczny o nazwie Olefiny III. Zakończenie inwestycji jest planowane na pierwszą połowę 2027 r.
Inwestycję realizują dwie firmy: Hyundai Engineering z siedzibą w Seulu oraz Tecnicas Reunidas z siedzibą w Madrycie.
W 2023 r., gdy budowa Olefinów III już trwała, w jej pobliżu powstało kontenerowe miasteczko dla pracowników, mogące przyjąć ok. 6 tys. osób. Koncern informował wtedy, że do pracy przy budowie – według danych wykonawcy przedsięwzięcia – są i będą zatrudniani m.in. Koreańczycy, Hindusi, Malezyjczycy, Pakistańczycy, Turcy, Hiszpanie, Filipińczycy oraz obywatele Turkmenistanu.
Sama inwestycja wywołała wiele wątpliwości. Jak pisaliśmy w money.pl przed rokiem, duża obecność cudzoziemców wzbudziła niepokój wśród płocczan.
"Gazeta Wyborcza" i "Uwaga!" TVN przeprowadziły wspólne śledztwo ws. warunków, w jakich żyją i pracują cudzoziemcy. Redakcje informowały, że domy i mieszkania są przepełnione (zamieszkuje je kilkadziesiąt osób) i mowa jest o rzekomych kilkumiesięcznych opóźnieniach w wypłatach, "karach" za choroby, a nawet pracy "na czarno" sześć dni w tygodniu po 10 godzin za stawkę 23 zł.