- Mam nadzieję, że te obostrzenia, które wprowadziliśmy jakiś czas temu i które wprowadzamy teraz, doprowadzą do tego, że nie będzie potrzeby wprowadzenia narodowej kwarantanny, o której mówił premier – powiedział Paweł Szefernaker w RMF FM.
W ubiegłym tygodniu Mateusz Morawiecki ogłosił kolejne obostrzenia związane z pandemią. Od dziś zamknięte są sklepy w centrach handlowych (z wyjątkiem spożywczych, aptek i drogerii), nie działają instytucje kultury.
Morawiecki zapowiedział w czwartek, że w razie potrzeby zostanie wdrożony pełny lockdown, określony przez premiera jako narodowa kwarantanna. Według Szefernakera ewentualna decyzja może zapaść na początku przyszłego tygodnia.
- Wskaźniki liczby osób trafiających do szpitali, także liczby osób kierowanych na testy, pewnie będą czynnikiem, który wskaże, czy w kolejnych tygodniach będzie potrzebna ta kwarantanna, czy nie – powiedział w sobotę wiceminister MSWiA.
- Chcielibyśmy, by działania, które podejmujemy, przyniosły takie efekty, żeby nie było pełnego lockdownu; żeby te obostrzenia, które są w tej chwili są wprowadzone, były już najdalej idącymi, żeby nie było kolejnych – zaznaczył.
Zastrzegł, że decyzje będą podejmowane z uwzględnieniem rad ekspertów.
Szpitale tymczasowe jako zaplecze
Wiceminister pytany był również o otwieranie kolejnych szpitali tymczasowych. Zapewnił, że na przełomie listopada i grudnia w każdym województwie będzie tego rodzaju szpital.
- Myślę, że najszybciej te szpitale powstaną w Łodzi, Wrocławiu Katowicach, Poznaniu i w Lublinie – powiedział.
Podkreślił, że tymczasowe obiekty mają leczyć lżejsze przypadki COVID-19 i odciążyć przepełnione szpitale stałe. Przyznał, że standard tych szpitali będzie trochę inny niż tradycyjnych.
- Najlepiej, gdyby te szpitale stanowiły pewne zaplecze, ale jak najmniej osób z tego korzystało, ale państwo musi być przygotowane na wzrost liczby osób, które potrzebują hospitalizacji – dodał.